Nieważnych jest blisko 40 tys. podpisów pod pisowskim wnioskiem o referendum blokującym prywatyzację SPEC. To m.in. zmarli, dzieci i osoby spoza Warszawy. Po ich odliczeniu podpisów jest za mało, żeby Rada Warszawy w ogóle zajmowała się referendum.
- Nie zgadzamy się z kryteriami weryfikacji podpisów. Sprawę oddamy do sądu administracyjnego - zapowiada stołeczny lider PiS Maciej Wąsik.
- PiS miał polityczny pęd na show - ocenia Ligia Krajewska (PO), wiceszefowa Rady Warszawy. - Nie sądził, że ktoś ich sprawdzi, PESEL po PESEL-u.
Niemowlak przeciw prywatyzacji
Weryfikacja trwała do wczoraj. Kilkanaście dni dostęp do pudeł z podpisami mieli przedstawiciele PO, PiS i SLD i 120 urzędników ratusza.
Na listach dopatrzono się nazwisk nieletnich. Najmłodszy przeciwnik prywatyzacji SPEC ma trzy miesiące, kolejny 1,5 roku, jest też ośmiolatek. - Liczba nieletnich sięgnie pewnie kilkuset - informuje nasz rozmówca.
- Podpisywały się całe rodziny, babcia, dziadek, rodzice. Jako mocno zaangażowani w ideę wpisywali też dzieci, stało się coś strasznego? - pyta Maciej Wąsik.
Pod listami są też nazwiska 13 osób, które zmarły przed akcją PiS. Kilkanaście list, jak twierdzi nasz rozmówca, "wygląda na sygnowane jedną ręką". Te same osoby pojawiają się na iluś listach. Rekordzista aż dziewięć razy.
O wszystkich podejrzanych przypadkach komisja radnych najpewniej zawiadomi prokuraturę.
- To była akcja masowa, część poparcia przyszła do nas pocztą, stąd pomyłki - mówi Maciej Wąsik. - Jeśli PO chce odsyłać do prokuratury staruszkę z 1929 r., która wpisała zmarłego męża rocznik 1925, to proszę bardzo. Część osób [20] odeszła już po podpisaniu wniosku, cóż, ludzie umierają - dodaje.
Jak informują w PO o fiasku akcji PiS przesądziła duża liczba podpisów osób spoza Warszawy. A wymóg jest taki: podpisujący musi figurować w stołecznym spisie wyborców.
Koniec, kropka
W czwartek w Radzie Warszawy będzie debata o prywatyzacji. Uchwała, która ma ją zakończyć, oznacza zgodę na sprzedaż firmy. Platforma ma większość, głosowanie będzie formalnością.
PiS przewiduje na czwartek specjalną akcję. - Będzie grubo - mówi jeden z działaczy. Część stołecznych polityków twierdzi, że PiS rozważa kolejną zbiórkę podpisów: tym razem pod referendum za odwołaniem Gronkiewicz-Waltz.
Maciej Wąsik przekonuje, że do czasu rozstrzygnięcia sporu przez sąd radni powinni wstrzymać się z głosowaniem. - Jeśli PO przeforsuje zgodę na sprzedaż udziałów SPEC, zaskarżymy uchwałę do wojewody - ostrzega.
W PO zapowiadają, że działania PiS nie wstrzymają prywatyzacji. Po głosowaniu strategia będzie zależała od ratusza i wybranej na kupca firmy Dalkia.
- Organizatorzy nie zebrali dość podpisów - mówi Ligia Krajewska. - Jest przeszkoda formalna, referendum nie może się odbyć. Koniec, kropka.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nie będzie referendum ws. SPEC: 40 tys. podpisów nieważnych