Prezydent Sosnowca Kazimierz Górski mówi wprost, że przy budowie spalarni w woj. śląskim samorządowcy zostali sami z wszystkimi problemami i trudno dziwić się, że z budowy spalarni nic nie wyszło.
Oczywiście trwają dyskusje na ten temat, próbujące nieco "zadymić" porażkę miast Górnośląskiego Obszaru Metropolitalnego w sprawie spalarni, o których wielokrotnie pisaliśmy. Kazimierz Górski, prezydent Sosnowca (zabierz głos/oceń prezydenta), jednego z miast GZM przyznał jednak w końcu wprost dlaczego samorządowcom ze Śląska i Zagłębia nie udało się przeprowadzić inwestycji w terminie pozwalającym na unijne dofinansowanie, ani - jak narazie - uzyskać innego jej finansowania.
- Zaprzepaściliśmy budowę spalarni - w końcu przyszedł czas na krytykę. Nie należy jednak zapominać o tym, że do budowy dużej elektrowni odpadów nietypowych jakim są śmieci, zmuszono nie - energetyków. Nic dziwnego, że niektórzy wpadli w panikę - stwierdził Kazimierz Górski.
- Rzucono nas na głęboką wodę. Polityka energetyczna państwa i samorządów w tej sprawie powinna być wspólna. Ci najwięksi powinni się wreszcie pochylić nad problem budowania bezpieczeństwa energetycznego i wraz z samorządowcami starać się znaleźć wspólne rozwiązanie - dodał.
W przeciwnym razie - jego zdaniem - sytuacja będzie się powtarzać.
- Weźmy na przykład sprawę budowy sieci kanalizacyjnej, która niesie za sobą olbrzymią ilość ścieków, którego trzeba będzie spalić, następne tysiące kilowatów, które trzeba będzie zagospodarować i kolejny ogrom pracy dla samorządów. Ale z centralą nadal nie ma rozmowy w tej sprawie, a przecież cel jest jeden - działać dla dobra obywateli - tłumaczył prezydent.
Kazimierz Górski był gościem międzynarodowej konferencji ,,Rozwój energetyki innowacyjnej - budowanie bezpieczeństwa energetycznego miast i gmin’’ w Bielsku- Białej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nie ma spalarni, bo nie ma współpracy