Wbrew zapowiedziom z grudnia unijne cele polityki klimatycznej nie zostały zaostrzone. Tematem nr 1 staje się bezpieczeństwo energetyczne i zależność europejskiej energetyki od dostaw paliw.
Szefowie rządów państw członkowskich UE zdecydowali 21 marca br., że cele nowej polityki energetyczno-klimatycznej na rok 2030 zostaną uzgodnione najpóźniej w październiku. Cel redukcji emisji CO2 oraz cel w zakresie udziału odnawialnych źródeł energii w miksie energetycznym roku 2030 zostaną uzgodnione najpóźniej w październiku br. Na europejskim szczycie podjęto także decyzję o ściślejszym powiązaniu polityki klimatyczno-energetycznej po 2020 r. z polityką bezpieczeństwa energetycznego, w tym zwiększania efektywności energetycznej, budowania połączeń transgranicznych pomiędzy państwami członkowskimi, dywersyfikacji dostaw oraz zwiększania bezpieczeństwa energetycznego w państwach sąsiadujących. Nie mam więc mowy o przesileniu, ale zejście z ostrego kursu to dobra wiadomość dla polskiej energetyki i całej gospodarki.
- Udało się wynegocjować, że nie ma mowy dzisiaj o nowych celach klimatycznych i nie ma mowy o większych ambicjach klimatycznych. Te dwa kluczowe słowa dla nas, czyli "new" i "more", zniknęły z zapisów i zniknęły zgodnie z naszą intencją, bo otwarcie mówiłem, że Polska nie może zgodzić się na nowe cele klimatyczne - komentował ustalenia szczytu premier Donald Tusk.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa
regulamin.
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nowy klimat w europejskiej debacie o energetyce