Osady ściekowe to nie odpad, powinny być uznane za biomasę - uważa Izba Gospodarcza "Wodociągi Polskie" (IGWP) . Według jej przedstawicieli, jeżeli tak się nie stanie, w Polsce zostanie zmarnowany znaczący potencjał zielonej energii.
Główny specjalista ds. technicznych IGWP Adam Gołębiewski powiedział PAP, że "dzisiaj odsady traktowane są po macoszemu". "Chcemy, aby ustawodawca wprost wskazał, że wszystkie osady ściekowe są biomasą. Chodzi o to, by traktować je jak np. drewno, a nie jako odpad" - dodał.
Resort gospodarki w przesłanym PAP oświadczeniu podkreślił, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, czyli rozporządzeniem ministra gospodarki z października 2012 roku, osady ściekowe mogą zostać uznane za biomasę, jeżeli są biodegradowalne.
Na ten problem wskazał Gołębiewski. Ocenił, że przez to, iż osady ściekowe nie są w całości uznane za biomasę, przedsiębiorcy muszą za każdym razem udowadniać, jaka ich część jest biodegradowalna. "Z osadami nie jest tak, jak np. z odpadami komunalnymi, gdzie ok. 50 proc. może zostać uznane za biomasę. Osady ściekowe są w 90-95 proc. bioedgradowalne, a mimo to wielokrotnie firmy mają problemy z uzyskaniem zielonych certyfikatów" - powiedział. Gołębiewski dodał, że nie ma także oficjalnej procedury, która pozwalałaby dokładnie stwierdzić, jaka część osadów ściekowych może zostać uznana za biomasę, a jaka nie, a to stwarza problemy, m.in. z uzyskaniem certyfikatów.
Resort gospodarki wyjaśnił, że wnioskodawca, który chce uzyskać wsparcie za wytwarzanie energii elektrycznej z biomasy, w tym z odpadu, jakim są osady ściekowe musi udowodnić przed prezesem Urzędu Regulacji Energetyki, poprzez odpowiednie dokumenty i badania, że substancje stanowiące paliwo do wytworzenia energii elektrycznej z odnawialnych źródeł są biodegradowalne i mieszczą się w definicji określonej w rozporządzeniu. "W świetle przepisów nie ma żadnych przeciwwskazań, aby otrzymywać wsparcie za wytwarzanie energii elektrycznej z biomasy, w tym z odpadu, jakim są osady ściekowe" - zaznaczyło ministerstwo w oświadczeniu.
IGWP twierdzi także, że jeżeli osady ściekowe nie uzyskają statusu biomasy, mogą wzrosnąć ceny za oczyszczanie ścieków, jak i za sam prąd. Według organizacji, jest to również niewykorzystany potencjał energetyczny w Polsce. Izba wskazała na liczne europejskie biogazownie, które przetwarzają osady z pobliskich oczyszczalni ścieków. Powstająca w nich energia jest wykorzystywana m.in. do zasilania okolicznych gospodarstw domowych. W Polsce również pojawiły się pojedyncze instalacje, które produkują biogaz z osadów ściekowych. Tak energię elektryczną na własne potrzeby produkuje np. oczyszczalnia ścieków w Olsztynie.
Według Izby, w Polsce brakuje odpowiedniej infrastruktury pozwalającej przetworzyć osady ściekowe. Zespół działający przy organizacji oszacował, że tylko w 2010 r. powstało 707 tys. ton suchych osadów ściekowych, a spalarnie były w stanie wykorzystać zaledwie 40 tys. W 2011 roku przetworzono ok. 35 proc. osadów ściekowych. Według organizacji, dopóki nie będzie w Polsce odpowiednich regulacji prawnych i perspektyw ekonomicznych, rodzimi przedsiębiorcy nie będą zainteresowani wykorzystywaniem produktów pozyskanych z przetworzenia osadów ściekowych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Osady ściekowe powinny być uznane za biomasę