Posłowie postanowili skierować do komisji nadzwyczajnej proponowane przez rząd przepisy mające umożliwić budowę w Polsce elektrowni jądrowych. W środę w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektów nowelizacji Prawa atomowego oraz tzw. ustawy inwestycyjnej.
"Rozwój energetyki jądrowej jest procesem długotrwałym i wymagającym wsparcia ze strony państwa na każdym etapie" - mówiła Trojanowska. Projekt noweli prawa atomowego reguluje m.in. kwestie dozoru jądrowego, zezwoleń na działalność obiektów jądrowych oraz odpowiedzialności za ewentualne szkody.
Gawlik z kolei mówił, że ustawa o "przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie obiektów energetyki jądrowej" tworzy ramy prawne i umożliwi inwestorowi sprawne zrealizowanie projektu, eliminując pewne ryzyka jego wydłużenia. "Jej przyjęcie sprawi, że Polska zostanie uznana za kraj o stabilnych i przejrzystych regulacjach dotyczących inwestycji w energetykę jądrową, co zapewni wzrost zainteresowania potencjalnych inwestorów" - podkreślał wiceminister.
Przedstawiciele wszystkich klubów i kół poselskich w swoich wystąpieniach podkreślali konieczność przeprowadzenia szerokiej debaty o energetyce jądrowej.
Jak mówił w imieniu klubu PO Wojciech Saługa, w dyskusji na razie przeważają emocje, dlatego do problemu trzeba podchodzić ostrożnie. Politycy muszą czuć się tu szczególnie odpowiedzialni - podkreślił.
Dawid Jackiewicz (PiS) zarzucał projektowi ustawy inwestycyjnej, że zbyt wiele odpowiedzialności przenosi na państwo, a za mało na inwestora.
Ryszard Zbrzyzny (SLD) wezwał do przeprowadzenia referendum w sprawie rozwoju energetyki jądrowej. "Należy dyskutować na samym wstępie i na końcu zapytać, czy wszyscy dojrzeli do tego, że nie ma alternatywy" - podkreślił.
Eugeniusz Kłopotek (PSL) podkreślał, że ustawy powinny zostać przyjęte szybko, a na dyskusje o atomie są jeszcze dwa lata, bo rządowy harmonogram przewiduje, że najważniejsze decyzje ws. elektrowni będą podejmowane od 2013 r. "Mamy czas, byleby tylko w tej kadencji te ustawy uchwalić. Będziemy wspierać, na ile to możliwe, tam gdzie będą wątpliwości, będziemy dyskutować" - zadeklarował.
Paweł Poncyljusz (PJN) zarzucał rządowi, że nie ma żadnego rozwiązania na czas deficytu energii elektrycznej, o którym wiadomo, że już niedługo się pojawi. "Nie przeciwstawiam się budowie (elektrowni jądrowej - PAP), ale apeluję do rządu, aby trochę przyspieszyć wysiłki" - mówił, zwracając się jednocześnie do posłów, by pokazali, że mają lepsze tempo niż rząd.
Odpowiadając na liczne pytania posłów, wiceminister Trojanowska podkreślała, że przy pisaniu projektów zachowano bezwzględny prymat bezpieczeństwa, a technologie będą spełniały najwyższe możliwe dziś do osiągnięcia standardy bezpieczeństwa. Szacując koszty, wiceminister powiedziała, że budowa elektrowni o mocy 6000 MW - to konieczność inwestycji rzędu 100 mld zł, nie tylko w siłownię, ale i w rynek energii. Koszty budżetowe w ciągu 10 lat oceniła na 700 mld zł.
Z kolei Zdzisław Gawlik nie zgodził się z zarzutami, jakoby projekt ustawy inwestycyjnej zbyt dużą odpowiedzialnością obciąża państwo. Przypomniał, że kwestia ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej oraz wysokości odszkodowań jest uregulowana w projekcie nowelizacji prawa atomowego.
Ostatecznie w bloku głosowań Sejm ma powołać komisję nadzwyczajną, do której trafiłyby projekty. Pojawił się też wniosek o skierowanie ich do komisji ochrony środowiska i też będzie głosowany.
"Z zadowoleniem przyjęłam informację, że perspektywa rozwoju energetyki jądrowej jest rozważana i akceptowana przez środowisko parlamentarne.(...) Są szanse na rzetelne i szybkie załatwienie tej sprawy" - powiedziała PAP wiceminister Trojanowska po zakończeniu sejmowej debaty.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: "Pakiet atomowy" rządu trafi do komisji nadzwyczajnej