Nie należy z góry zakładać negatywnego scenariusza - uspokaja Waldemar Pawlak, wicepremier i minister gospodarki.
- Podstawą dynamicznego wzrostu w naszym kraju są z jednej strony spożycie wewnętrzne, a z drugiej – inwestycje - podpowiedział Pawlak. Te czynniki sprzyjają rozwojowi gospodarki. Polska ma stosunkowo dobrą pozycję, bo nie ma żadnych powiązań, które by przenosiły negatywne zjawiska z USA na grunt polski. Wzrost gospodarczy Polski jest zależny od czynników wewnętrznych. Pozwala to mieć nadzieję, że nasza gospodarka utrzyma w przyszłym roku wysokie tempo wzrostu.
- URE ogłosił, że nie będzie liberalizacji cen tylko w stosunku do grup szczególnie wrażliwych - odpowiedział W. Pawlak na pytanie o rynek energii. -To w obecnych realiach, biorąc również pod uwagę zawirowania na rynkach finansowych i ryzyko związane z cenami, wydaje się uzasadnione. URE podjął decyzję po ocenie warunków funkcjonowania rynku, nie oznacza to jednak, że nie będzie zmian cen. Będą podlegały ustaleniom. Pracujemy z URE i całym sektorem energetycznym nad wprowadzeniem mechanizmów, które zwiększałyby konkurencję i ułatwiały zmianę dostawcy, tak jak np. teraz na rynku telekomunikacyjnym. Wtedy elementy taryfikacji byłyby już bezprzedmiotowe.
- A jeśli nie będzie zapowiadanych podwyżek cen węgla? Obecny kryzys sprzyja obniżeniu cen surowców, proszę spojrzeć na ceny ropy. Trzeba pamiętać, że ceny węgla są jej pochodnymi i też idą w dół. W czarny poniedziałek 29 września br., gdy indeksy w USA spadły o 9 proc., ropa potaniała o 10 proc. Zobaczymy, co będzie dalej. Jeśli ceny surowców pójdą w dół, ukształtują przyszłoroczne ceny energii. Nie należy z góry zakładać negatywnego scenariusza.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Pawlak: Polska nie odczuje skutków amerykańskiego kryzysu