Do blisko 1 tys. odbiorców, głównie w rejonie Bialska-Białej, nadal nie dociera prąd. To skutek awarii wywołanych silnym wiatrem halnym, który wiał na Podbeskidziu – podało w środę rano Centrum Zarządzania Kryzysowego wojewody śląskiego.
- Dostawy prądu będą sukcesywnie przywracane.
- Większość awarii zostanie usunięta w środę w godzinach południowych.
- Jedynie w Bielsku-Białej i pobliskiej Bestwinie stanie się to późnym popołudniem.
Prąd nie dociera m.in. ok. 200 obiorców w Kozach, 180 w Witanowicach, 136 w Jasienicy oraz 123 w Bielsku-Białej. Bez dostaw energii pozostaje też ponad stu odbiorców na Żywiecczyźnie, głównie w gminie Radziechowy-Wieprz, a także 17. w Wiśle.
Strażacy od wtorkowej nocy do środowego poranka interweniowali na południu województwa śląskiego ponad 400-krotnie, z czego ponad 200 razy w powiecie bielskim. Zabezpieczyli m.in. uszkodzone dachy na ponad 110 budynkach mieszkalnych i gospodarczych, z czego na blisko 60 w rejonie Bielska-Białej, a także na Żywiecczyźnie i Śląsku Cieszyńskim. Likwidowali też zagrożenie wywołane przez powalone drzewa.
We wtorek przywrócona została łączność kolejowa na szlakach z Chybia do Wisły Głębce, a także z Żywca do Zwardonia, gdzie pociągi zastępowały autobusy.
Halny, który w porywach osiągał prędkość ponad 130 km na godz., zaczął wiać w Beskidach w niedzielę wieczorem. Szczególnie dał się we znaki mieszkańcom Bielska-Białej i okolicy. W poniedziałek rano nieco zelżał, ale późnym popołudniem ponownie uderzył. Ustał we wtorek rano.
Do najgroźniejszego zdarzenia, wywołanego wiatrem, doszło w poniedziałek w Bujakowie, gdzie drzewo runęło na samochód osobowy, w którym jechała pięcioosobowa rodzina, w tym troje dzieci. Nic poważnego się im nie stało, ale wszyscy trafili do szpitala na badania. We wtorek w centrum Bielska-Białej drzewo upadło na samochód osobowy i autobus PKS. Jeden z pasażerów autobusu, w wyniku ostrego hamowania pojazdu, przewrócił się i mocno potłukł, także trafił do szpitala na badania.
Wiatr spowodował duże straty w drzewostanie. Powalił wiele drzew w Cygańskim Lesie i na Koziej Górze. To ulubione przez bielszczan miejsce spacerów. Bielski magistrat zaapelował, by do czasu usunięcia wiatrołomów nie wchodzić do lasu. Duże zniszczenia wyrządziły też powalone drzewa na jednym z największych cmentarzy w Bielsku-Białej, który należy do parafii św. Mikołaja. Zarządca nekropolii podał, że uszkodzonych może być nawet kilkadziesiąt nagrobków.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Po halnym w Beskidach wciąż jeszcze blisko 1 tys. odbiorców bez prądu