Szef PE Jerzy Buzek uważa, że wobec zagrożenia jądrowego w Japonii konieczne jest rozważenie powrotu do paliw kopalnych. Produkcja energii musi jednak być połączona z wyłapywaniem CO2. Jednocześnie Buzek broni projektu elektrowni atomowej w Polsce.
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego spotkał się w środę z komisarzem ds. energii Guentherem Oettingerem i - jak relacjonował dziennikarzom - także komisarz powiedział, że nie jest wykluczony powrót do paliw kopalnych. Zastrzegł jednak, że ich wykorzystanie musi być połączone z zastosowaniem nowoczesnych technologii wyłapywania dwutlenku węgla.
A więc te instalacje, które także Polska chciała budować z pomocą środków z UE, mogą stać się szalenie ważne. Jestem przekonany, że nie można z nich zrezygnować, bo tylko w takich warunkach - zmniejszenia emisji CO2 - będzie można na dłuższą metę eksploatować paliwa kopalne - powiedział Buzek.
Chodzi o tzw. czyste technologie węglowe. Polska, z gospodarką opartą na węglu, wiąże z nimi duże nadzieje mimo promowanej dotychczas przez Komisję Europejską polityki odchodzenia od węgla, który jest źródłem wysokich emisji CO2, na rzecz odnawialnych źródeł energii.
W listopadzie ubiegłego roku KE ogłosiła jednak przetargi na budowę w UE ośmiu pilotażowych instalacji wychwytywania i składowania CO2 (CCS), szacując, że wyda na nie 4,5 mld euro. Polski rząd zabiega, by nowatorskie instalacje CCS współfinansowane z unijnych środków powstały w Kędzierzynie-Koźlu i Bełchatowie.
KE chce, by pilotażowe projekty ruszyły do 2015 r. Ekolodzy dotychczas krytykowali wydawanie unijnych funduszy na rozwój CCS, twierdząc, że gromadzony przez lata w podziemnych pokładach CO2 może być niebezpieczny dla człowieka i środowiska naturalnego.
Buzek zapewnił, że nie sądzi, by w związku z wydarzeniami w Japonii nastąpiło "radykalne i całkowite odejście od energetyki nuklearnej".
- W takich krajach jak Polska, w których nie zagraża nam taki kataklizm jak w Japonii, uważam, że energetyka nuklearna jest bardzo bezpieczna, więc można spokojnie budować elektrownie atomowe. Natomiast nigdy nie pozbędziemy się pewnych wątpliwości, niezależnie od tego, gdzie ta elektrownia jest budowana. W Finlandii, na Sycylii czy w USA. Trzeba zrobić wszytko, żeby te elektrownie były najbezpieczniejsze z możliwych - powiedział.
- Elektrownia trzeciej generacji, która ma być budowana w Polsce, jest bardzo bezpieczna - podkreślił.
Przypomniał, że elektrownia Fukushima w Japonii, która uległa uszkodzeniu po trzęsieniu ziemi i tsunami w tym kraju, jest kilkudziesięcioletnią siłownią, która miała być w tym roku wygaszona, zgodnie z programem japońskiej energetyki nuklearnej.
- Pech chciał, że zanim zdążono ją wygasić, spotkało Japonię takie wielkie nieszczęście - powiedział.