100 mln euro rocznie może zarobić Polska na handlu jednostkami pochłaniania dwutlenku węgla przez nasze lasy. Zainteresowana jest m.in. Japonia
Ponieważ przepisy unijne nie dopuszczają handlu tzw. jednostkami pochłaniania, polski projekt nawiązuje do konwencji klimatycznej i protokołu z Kioto, które takie rozwiązania przewidziały dla krajów - sygnatariuszy.
Jak wyjaśnia Konrad Tomaszewski, główny analityk w dyrekcji generalnej Lasów Państwowych, jednostki pochłaniania będzie można sprzedawać tym krajom, które nie są w stanie wywiązać się ze zobowiązań wynikających z protokołu z Kioto. W tym gronie znajdzie się prawdopodobnie USA - jeden z największych emitentów CO2. Amerykanie nie podpisali protokołu z Kioto, ale sygnalizują, że to zrobią i będą skłonni zakupywać jednostki pochłaniania. Już teraz kilka krajów zgłasza się w tej sprawie .
"Rz" dowiedziała się nieoficjalnie, że chodzi o Chiny i Japonię (delegacja tego kraju prowadziła już w Polsce rozmowy).
Polskie rozwiązanie ma stanowić przełom w gospodarce leśnej na Starym Kontynencie. Dotychczas LP zarabiają na sprzedaży drewna. Daje to ok. 100 mln zł rocznego zysku. Cztery razy więcej zarobiłyby na handlu jednostkami pochłaniania. W Unii Europejskiej polska ustawa umożliwiająca taki handel to rozwiązanie nowatorskie.
Oznacza też przełom w priorytetach gospodarki leśnej: już nie tylko wycinanie i sadzenie pod przyszły wyręb, ale pielęgnacja i wzrost obszarów gwarantujących wysokie pochłanianie węgla.
Instytucją, która orzeka, że zasoby leśne mogą pełnić funkcję pochłaniacza dwutlenku węgla, jest Sekretariat Konwencji Klimatycznej w Bonn. Państwo, które ratyfikowało protokół z Kioto, musi zgłosić tam chęć rozliczania się ze zobowiązań i wykazać, ile węgla pochłaniają lasy na jego terytorium.
Do krajowego systemu zarządzania jednostkami pochłaniania mogą przystępować zarówno Lasy Państwowe, jak i wszyscy inni właściciele lasów. Najbardziej opłaca się mieć więcej niż 300 ha. Ale nawet posiadacze mniejszych powierzchni, jeżeli wykażą, że ich kompleksy powstały po 1990 r., a więc są tzw. lasami postkiotowskimi, mogą na pochłanianiu zarobić. Cały węgiel zawarty w lasach, które założono po 1990 r., będzie liczony jako pochłaniacz.
Od sierpnia w około 6 tys. punktów Biuro Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej LP będzie zbierać próby materiałów roślinnych i inne dane umożliwiające określenie poziomu pochłaniania CO2.
Projekt ustawy ma zostać wprowadzony pod obrady Sejmu we wrześniu, tak by od 2008 r. Polska mogła zarabiać na pochłanianiu CO2.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polska chce zarabiać na CO2