Polska zablokuje unijną reformę CO2?

Polska zablokuje unijną reformę CO2?
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Polski rząd sprzeciwia się pomysłom Brukseli na redukcję emisji dwutlenku węgla do atmosfery. I nie tylko my przymierzamy się do storpedowania projektu tej strategicznej reformy.

W najbliższą środę Komisja Europejska ma przedstawić pakiet pięciu aktów prawnych dotyczących europejskiego rynku energii. Nowe przepisy [patrz ramka] mają jeden wspólny cel: doprowadzić do tego, że w 2020 r. kraje UE będą emitować o 20 proc. mniej dwutlenku węgla do atmosfery. Bruksela przekonuje, że tylko w ten sposób uda się choć trochę przeciwdziałać groźnym zmianom klimatycznym - napisała "Gazeta Wyborcza".

Komisja przekonuje, że 20-proc. redukcji CO2 w ciągu 12 lat uda się dokonać za pomocą: • zwiększonego udziału odnawialnych źródeł energii (20 proc. w 2020 r.); • reformy systemu handlu zezwoleniami na emisję CO2; • zlikwidowaniu narodowych barier w handlu ekoenergią.

Ambitne plany Komisji spotykają się jednak z coraz większym sprzeciwem rządów i lobby gospodarczych, a Polska zaczyna wyrastać na kraj, który najmocniej podważa projekt reformy. I choć nikt nie powie tego głośno, jest bardzo prawdopodobne, że razem z kilkoma innymi rządami Unii Polska będzie grała na całkowite "utopienie" inicjatywy Komisji. Albo na bardzo głębokie jej zmiany.

"Gazeta" dotarła do rządowego dokumentu, który wylicza długą listę 30 zastrzeżeń, jakie polski rząd ma wobec planów Brukseli. Nie podoba nam się m.in. sugerowany pułap udziału energii odnawialnej w ogólnym zużyciu energii, jaki chce Polsce dać Komisja: 15 proc. - To zbyt ambitny cel. Dla nas możliwy pułap to 11-13 proc. - mówi "Gazecie" wiceminister gospodarki Marcin Korolec, odpowiedzialny za negocjacje.

Po drugie, Polska zwraca Brukseli uwagę, że przy ustalaniu celów powinno się wziąć pod uwagę możliwości rozwoju odnawialnej energii w danym kraju. Tymczasem Komisja proponuje, żeby głównym kryterium było PKB - napisała "Gazeta".

Naszemu rządowi zupełnie nie podoba się też pomysł, aby certyfikatami zielonej energii można było handlować na terenie całej UE. Certyfikaty to dodatkowe źródło zarobku dla firm produkujących zieloną energię. Zakłady energetyczne, które nie mają w swojej ofercie energii z wiatru, wody lub biomasy, mogą w zamian kupować certyfikaty - i w ten sposób wypełniać wskaźniki zużycia energii odnawialnej. Certyfikaty są ważne tylko na terenie danego kraju. I Polska chce, żeby tak pozostało. Bo jeśli rynek zostanie otwarty - to certyfikaty w krajach biedniejszych zostałyby wykupione przez bogate firmy ze starej UE, a dla polskich firm mogłoby ich zabraknąć lub też byłyby za drogie - czytamy w "GW".
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Polska zablokuje unijną reformę CO2?

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!