Wokół unijnej strategii związanej z paliwami biomasowymi będzie w najbliższym czasie rozgrywał się niezwykle silny konflikt interesów - uważa prof. Jan Popczyk z Politechniki Śląskiej.
Zdaniem prof. Popczyka w dłuższym czasie można być spokojnym o losy tej strategii. - W krótkiej perspektywie siły proinnowacyjne będą natomiast w bardzo trudnej sytuacji. Próbką tych trudności jest wielka akcja medialna na świecie, realizowana pod hasłami takimi jak: biopaliwa przyczyną gwałtownego wzrostu cen żywności, biopaliwa przyczyną głodu i podobne. Oczywiście, problem alokacji zasobów między rolnictwem żywnościowym i energetycznym jest realny, i w efekcie realna jest zmiana struktury cen żywności i energii. Te sprawy wyglądają jednak inaczej, niż w medialnej akcji. Dlatego ważne są działania na rzecz ich racjonalizacji - podkreślił.
Ze wstępnych prognoz wynika, że pod uprawy energetyczne w 2020 roku Polska wykorzysta około 2 mln hektarów gruntów, w tym 1,4 mln na własne potrzeby i 0,6 mln z przeznaczeniem na eksport zielonych certyfikatów na rynek unijny. Zielony certyfikat to świadectwo wytworzenia energii elektrycznej z odnawialnego źródła.
Z tej powierzchni upraw można uzyskać 160 TWh (terawatogodzin) energii pierwotnej. Zdaniem profesora można przyjąć, że ze 160 TWh energii pierwotnej aż 135 TWh będzie wykorzystane w biogazowniach. - Tę ostatnią wielkość otrzymuje się w następujący sposób: całą podaż energii pierwotnej wynoszącą 160 TWh zmniejsza się o energię pierwotną potrzebną na rynku paliw transportowych, która wynosi około 25 TWh. Czyli cała roczna energia elektryczna produkowana z biometanu, wytwarzana w skojarzeniu, będzie w 2020 r. wynosić około 45 TWh - wyjaśnił.
Obecnie wydajność energetyczna np. kukurydzy poddanej zgazowaniu w procesie fermentacji wynosi ok. 50 MWh (megawatogodziny), gdyż z kiszonki kukurydzy zebranej z jednego hektara można rocznie wyprodukować 5 tys. m.sześc. czystego biometanu.
Prof. Popczyk uważa, że rozwój lokalnych źródeł kogeneracyjnych (jednoczesne wytwarzanie energii elektrycznej i cieplnej w elektrociepłowni), wykorzystujących biometan i rozwój OZE (odnawialnych źródeł energii), otwiera zupełnie nowy etap w energetyce. - W kogeneracji można z 5 tys. metrów sześć. biometanu wyprodukować ok. 17 MWh energii elektrycznej i ok. 90 GJ ciepła. Są to ilości wystarczające do pokrycia ok. 7-krotnego zapotrzebowania na energię elektryczną i ok. 6-krotnego zapotrzebowania na ciepło w całej gospodarce, przypadającego na statystycznego Polaka w 2008 roku - wyjaśnił.
Według prof. Popczyka można przyjąć, że w 2020 r. wydajność energetyczna z hektara będzie wynosić nie mniej niż 80 MWh. Dlatego areał ziemi potrzebnej do wywiązania się Polski z obowiązku unijnego (projekt dyrektywy dotyczącej wykorzystania energii odnawialnej ze stycznia 2008 roku) można szacować na ok. 1,3-1,4 mln hektarów. - Stwarza to Polsce, jako graczowi na rynku certyfikatów zielonych w Unii bardzo duże możliwości. Graniczny areał ziemi możliwy do wykorzystania w polskim rolnictwie energetycznym można szacować nawet na 4 mln hektarów rzeczywistych (w tym ugorów, gruntów odłogowanych) i co najmniej 2 mln hektarów ekwiwalentnych - podkreślił.
Zobacz pełną wersję artykułu w Portalu spożywczym (kliknij tutaj)
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polska znaczącym graczem na rynku zielonych certyfikatów