Mimo coraz niższych temperatur, z którymi mamy do czynienia w ostatnich dniach, Polska nie jest zagrożona przerwami w dostawach energii elektrycznej. Takie niebezpieczeństwo, ze względu na topniejące rezerwy mocy do produkcji energii, było całkiem realne jeszcze rok temu.
Średnie zapotrzebowanie na moce do produkcji energii w grudniu 2008 r. wynosiło niecałe 18 tys. megawatów (wahało się od nieco ponad 11 do ponad 23 tys. MW). Było ono o ponad 6 proc. niższe niż w analogicznym okresie 2007 r., kiedy ukształtowało się na poziomie średnio 19,39 tys. MW. Co więcej, ukształtowało się poniżej średniego poziomu z ostatnich miesięcy 2006 r., a nawet 2005 r.
Jak mówili niedawno przedstawiciele zarządzającej krajowym systemem elektroenergetycznym spółki PSE-Operator, zapotrzebowanie na moce wytwórcze rosło do września. Później jednak nastąpił dość istotny spadek. Szacuje się, że w perspektywie roku - dwóch lat popyt na energię elektryczną w Polsce będzie się zwiększał w tempie najwyżej jednego procentu rocznie - czytamy w "Parkiecie".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Popyt spada, ale ceny prądu rosną