Decyzja Polski, by nie kupować energii elektrycznej z siłowni atomowej w Ostrowcu, oznacza faktycznie zamknięcie rynku UE dla tej energii - powiedział w poniedziałek premier Litwy Saulius Skvernelis, komentując oświadczenie pełnomocnika rządu RP Piotra Naimskiego.
"Decyzja Polski to bardzo poważny sygnał, który być może zmusi do skorygowania perspektywy tego planu" budowy elektrowni - powiedział premier Litwy podczas spotkania z dziennikarzami.
W ubiegłym tygodniu Naimski, pełnomocnik rządu RP ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, oświadczył, że Polska nie będzie sprowadzać energii elektrycznej z Ostrowca, oraz że Polskie Sieci Energoelektryczne (PSE) przystąpią do rozbiórki linii Białystok-Roś.
"Wspieramy protest Litwinów tam, gdzie to jest możliwe, czy konieczne w tej sprawie. To wiąże się też z desynchronizacją systemu bałtyckiego z siecią rosyjską i białoruską" - powiedział podczas spotkania z dziennikarzami Naimski.
Władze w Mińsku nie ukrywają, że nadwyżkę energii elektrycznej z przyszłej siłowni chciałyby sprzedawać do UE. Zapowiedź Litwy, a teraz też Polski o uniemożliwieniu eksportu energii atomowej może być krokiem do wstrzymania budowy siłowni.
Litwa od kilu lat domaga się wstrzymania budowy siłowni w Ostrowcu, w odległości 50 km od Wilna. Przekonuje, że siłownia ta zagraża jej bezpieczeństwu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Premier Litwy: rynek UE dla energii z Ostrowca faktycznie zamknięty