Podział odbiorców na dwie grupy to propozycja tylko na bieżący rok. Ale w tej chwili nie ma innego wyjścia - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Mirosław Bieliński, prezes Energi.
- Rozwiązanie może polegać na tym, że zaproponujemy ceny rynkowe energii części odbiorców indywidualnych. Ponoszenie strat na podstawowej działalności utrudni realizację planów inwestycyjnych. Budowa mocy wytwórczych wymaga zaangażowania instytucji finansowych. Banki i fundusze inwestycyjne komunikują nam, że aktualna polityka taryfowa wobec gospodarstw domowych utrudnia lub wręcz uniemożliwia finansowanie naszej firmy. W ten sposób usztywnienie cen dzisiaj może spowodować większy problem w przyszłości - tłumaczy Mirosław Bieliński.
Jego zdaniem, podział odbiorców na dwie grupy to rodzaj kompromisu i propozycja tylko na bieżący rok, dłużej nie może funkcjonować. Ale w tej chwili nie ma innego wyjścia. - Nasza propozycja pozwala ograniczyć straty, jakie powoduje sprzedaż energii do gospodarstw domowych poniżej kosztów jej zakupu - dodaje w rozmowie.
Prezes Energii zapewnił, że jeśli prezes URE nie zaakceptuje propozycji firmy, wtedy na pewno zostaną złożone wnioski o podwyżkę cen.
- Sprzedaż energii poniżej kosztów zakupu jest po prostu działaniem na szkodę firmy. Wydatki na energię to koszty uzasadnione i powinny być uwzględnione w taryfie zatwierdzanej przez URE. Jeśli to nie nastąpi, to akurat w naszej grupie spółka Energa Obrót zajmująca się handlem energią będzie musiała zostać dokapitalizowana. A pieniądze faktycznie pochodzić będą ze środków grupy przeznaczonych na inwestycje - powiedział prezes w "Rzeczpospolitej".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prezes Energi: Częściowe uwolnienie cen to kompromis