Prezydent Bułgarii Georgi Pyrwanow ostro skrytykował we wtorek centroprawicowy rząd Bojko Borysowa za sposób, w jaki prowadzi on politykę energetyczną. Zarzucił mu m.in. niekompetencję i obronę interesów korporacji.
Jego zdaniem nieprzygotowany był sam premier Borysow, który po spotkaniu z Władimirem Putinem 1 września w Gdańsku powiedział m.in., że z projektem gazociągu South Stream pod Morzem Czarnym "nie ma problemów", z budowy ropociągu Burgas-Aleksandrupolis Bułgaria prawdopodobnie zrezygnuje z przyczyn ekologicznych, a decyzja w sprawie kontynuacji lub zamrożenia budowy drugiej elektrowni atomowej w Belene nad Dunajem zostanie podjęta w ciągu 2-3 miesięcy.
Putin dał wtedy do zrozumienia, że Rosja oczekuje od Bułgarii konkretnych i szybkich decyzji oraz że Moskwa może zrezygnować z części projektów.
Według Pyrwanowa "pomieszane stanowiska i przesłania rządu" w sprawach energetycznych "wprowadzają zamieszanie", a "w strategii energetycznej potrzebne są pragmatyzm i przywództwo".
Stanowisko rządu w sprawie przyszłości elektrowni Belene Pyrwanow charakteryzuje jako "poplątane". Jego zdaniem kryzys nie może być argumentem na rzecz rezygnacji z tego projektu; wręcz przeciwnie, taka inwestycja może stać się "lokomotywą, która wyciągnie Bułgarię z kryzysu".
Budowa elektrowni powinna być kontynuowana - oświadczył prezydent. Jego zdaniem nie ma wytłumaczenia dla zamrożenia 500 mln lewów (250 mln euro) przewidzianych na tę inwestycję do końca roku, skoro rząd postanowił wydać w tym samym okresie analogiczną sumę na inny projekt - elektrownię wodną Gorna Arda w południowych Rodopach. Pyrwanow przypomniał, że udziałowcem w tej inwestycji jest firma (austriacka EVN), w której do niedawna pracował minister gospodarki, energetyki i turystyki Trajczo Trajkow.
Prezydent broni też budowy ropociągu Burgas-Aleksandrupolis, podkreślając, że jest on ważny, ponieważ gwarantuje jedną z najkrótszych dróg przesyłu potrzebnej Europie ropy, na czym zyska Bułgaria.
Niejasne jest - zdaniem Pyrwanowa - dlaczego rząd bezwarunkowo opowiada się za gazociągiem South Stream, skoro strona rosyjska ostatnio "próbuje ponownie postawić na porządku dziennym sprawy już rozwiązane na szczeblu politycznym".
Najważniejszą z nich jest żądanie włączenia istniejącej bułgarskiej sieci gazociągów do projektu South Stream, co zaoszczędziłoby wydatków rosyjskim inwestorom. Jednak - jak zaznaczył Pyrwanow - Sofia i Moskwa wcześniej zawarły już porozumienie w sprawie budowy nowej rury w ramach tego projektu.
Prezydent uważa, że dla strony bułgarskiej nie do przyjęcia są również rosyjskie próby ograniczenia udziału Bułgarii w innych regionalnych projektach związanych z tranzytem gazu (np. Nabucco). Dlatego rząd powinien zapobiec próbom wykupienia przez Gazprom bułgarskich udziałów w spółce projektującej South Stream - podkreślił Pyrwanow.
W strategii i polityce energetycznej Bułgarii potrzebna jest kontynuacja - pisze prezydent. "Należy potwierdzić nasz udział w dużych projektach, żeby umocnić pozycję kraju jako ważnego regionalnego ośrodka tranzytowego". Niewyważona i opieszała polityka może sprawić, że ważne projekty energetyczne ominą Bułgarię, jak stało się to już z projektem South Stream w latach 90. - ostrzega.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prezydent Bułgarii krytykuje rząd za politykę energetyczną