Estonia skarży się, że Polska łamie przepisy Unii Europejskiej ograniczając import prądu przez tzw. "litewski łącznik" - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Polskie władze tłumaczą, że nieprzypadkowo ograniczają nocą działanie systemu. Napływ dodatkowej porcji prądu o tej porze, gdy ludzie śpią, a fabryki nie pracują, jest problemem dla systemu energetycznego i może destabilizować jego pracę. Po prostu - im więcej prądu z zagranicy, tym mniej miejsca dla prądu z naszych elektrowni.
Ponadto, "GW" zwraca uwagę, że budowa łącznika miała być szansą na nowe rynki zbytu polskiej energii po wyłączeniu elektrowni atomowej w Ignalinie na Litwie brakowało prądu i był droższy. Teraz jednak to do nas trafia tani prąd, importowany do naszych wschodnich sąsiadów podmorskim kablem ze Szwecji.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Problem z prądem ze Wschodu