Za sprawą Brukseli oświetleniową branżę czeka rewolucja. Smak wielkich pieniędzy już czują nasze spółki giełdowe.
— Wprowadzenie nowych przepisów dla firm oświetleniowych może okazać się większym eldorado niż spodziewamy się po EURO 2012. To najlepsza okazja na wymuszenie rozwoju branży. To będzie rewolucja np. w oprawach oświetleniowych — uważa Bogusław Pilszczek, prezes Es-System, giełdowej spółki z branży.
Kto będzie jej beneficjentem? Skorzystają m.in. producenci energooszczędnych komponentów i firmy serwisowe wymieniające oświetlenie.
— Nowe regulacje będą napędzać koniunkturę producentom. Zwrot z inwestycji też będzie szybki. W przypadku firm w grę mogą wchodzić setki milionów złotych rocznej sprzedaży — uważa Bogusław Pilszczek.
Jako przykład podaje modernizację oświetlenia ulic Krakowa z końca lat 90., która dała ponad 50-procentową oszczędność energii, a nakłady zwróciły się po sześciu latach.
— Zależy nam, by rynek szedł w stronę wyrobów energooszczędnych. To może być przeciwwaga dla napływu tanich i kiepskich jakościowo produktów z Dalekiego Wschodu. Mam też nadzieję, że unijne regulacje przełożą się w przyszłości na sprzedaż naszych produktów — mówi Bartłomiej Busz, członek zarządu Leny Lighting, giełdowego producenta opraw energooszczędnych.
Wymogi energooszczędności w regulacjach do dyrektywy o ekoprojektowaniu mogą wejść w życie nawet od stycznia 2009 r. Celem jest oszczędność energii — co najmniej 20-procentowa - pisze "Puls Biznesu".
Kraje członkowskie będą mieć osiem lat na wprowadzenie ekorozwiązań.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Producenci oświetlenia wietrzą unijne eldorado