Konińska prokuratura nie zdecydowała jeszcze czy skieruje do sądu akt oskarżenia przeciw aktywistom Greenpeace, którzy w listopadzie i grudniu przeprowadzili akcje protestacyjne w KWB Konin i w elektrowni Pątnów.
Wszyscy protestujący zostali zatrzymani przez policję, jednak po złożeniu wyjaśnień zostali zwolnieni do domów. Policja prowadziła postępowanie, materiały trafiły właśnie do konińskiej prokuratury. Marek Kasprzak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie, mówi że teraz materiały będą oceniane. - Dotarły już materiały w sprawie protestu w kopalni, niebawem dotrą w sprawie elektrowni. Będziemy oceniać co dalej, czy sprawa będzie umorzona czy też zostanie skierowany akt oskarżenia do sądu - powiedział dziennikowi Marek Kasprzak.
Jeśli sprawa trafi do sądu, to ekologom grozi zarzut naruszenia miru domowego. Za nielegalne wejście na teren zakładu grozi im kara grzywny lub pozbawienia wolności do jednego roku.
Sprawa dotyczy osób, które zostały zatrzymane na odkrywce oraz po zejściu z komina elektrowni. Sąd Grodzki w Koninie zajmował się już natomiast sprawą ekologów, którzy protestowali pod bramą elektrowni Pątnów. Policja oskarżyła aktywistów Greenpeace o udział w nielegalnym zgromadzeniu. Jednak sąd uznał, że nielegalne zgromadzenie musi mieć co najmniej 15 osób, gdy tymczasem protestujących było dziewięciu. Wszyscy zostali zwolnieni do domów.
Według policjantów postępowanie wyjaśniające utrudniało to, że większość zatrzymanych była obcokrajowcami.
Wniesienie pozwów przeciw Greenpeace zapowiadały także przedsiębiorstwa, na terenie których doszło do protestów. Kopalnia zapowiadał, że będzie domagać się odszkodowania za dwie godziny postoju. Swoje straty oceniono na 350 tys. zł. Według ekologów, działali w stanie wyższej konieczności.
Ewa Jakubowska, rzecznik Greenpeace, mówi że żadne pozwy na razie nie wpłynęły. Ekolodzy twierdzą, że w przypadku protestu w kopalni nie zamierzali zatrzymywać pracy koparki - czytamy w "Polska. Głos Wielkopolski".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prokuratura zdecyduje co ws. oskarżenia ekologów protestujących w kopalni i elektrowni