Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
„Pełzająca” prywatyzacja, jak w przypadku PGE, to krok w dobrym kierunku, uważa Bartosz Stawiarski, analityk Wealth Solutions. „Należałoby kontynuować ten proces, choć niestety najlepsze czasy już przespano. Mam na myśli 5 lat hossy, które nie zostało wykorzystane” – dodaje.
Powodem tego jest fakt, że nasz rynek energetyczny już jest mocno spenetrowany przez kapitał zagraniczny, przede wszystkim niemiecki i francuski (np. Vattenfall, EdF), co niesie groźbę dyktatu cenowego w przyszłości. „To w moim przekonaniu jeden z głównych powodów, dla których należy odrzucić prywatyzację z udziałem silnego, zagranicznego inwestora strategicznego” – tłumaczy analityk. Temat staje się jeszcze bardziej ważki w dobie oplatających nas związków energetycznych Niemiec i Rosji.
Według analityka Wealth Solutions, jeżeli chodzi o branżę energetyczną czasu jest coraz mniej, a najbardziej palącą kwestią staje się modernizacja całej infrastruktury branżowej, zwłaszcza przesyłu. „To może wywoływać nieprzemyślane, prędkie i nie zawsze pożyteczne działania” - przestrzega.
„Odpowiadając na pytanie czy lepsze jest IPO czy inwestor strategiczny – należy sprowadzić to do kwestii ceny uzyskiwanej za dany pakiet akcji” – dodaje Bartosz Stawiarski. Według niego w przypadku inwestora strategicznego oczywiste jest żądanie premii względem wycen rynkowych podmiotów upublicznionych. „Jak widać potencjalni inwestorzy, którzy odstąpili od procesu prywatyzacyjnego Enei nie chcieli tego zrozumieć. To dobrze, że nikt nie zdecydował się na obniżenie wyceny” – tłumaczy.
Analityk dodał jednocześnie, że w przypadku wyboru inwestora strategicznego nie mniej ważne od samej ceny powinny być długofalowe deklaracje, co do funkcjonowania przedsiębiorstwa, np. optymalizacja zatrudnienia, wdrażanie innowacji i partycypacja w nich, itp.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prywatyzacja sektora energetycznego przez GPW to krok w dobrym kierunku