W Grecji pracownicy państwowych zakładów energetycznych DEI przerwali w niedzielę akcję strajkową przeciwko planom częściowej prywatyzacji przedsiębiorstwa. Rząd w Atenach zagroził, że w przypadku kontynuowania protestu jego uczestnicy dostaną wypowiedzenia.
"Walkę będziemy prowadzili w innej formie, ale protesty i akcje związkowe będą trwały" - brzmi komunikat związkowców. Wezwali oni również inne przedsiębiorstwa państwowe do podjęcia "wspólnych inicjatyw" w celu przeciwstawienia się decyzjom rządu, który oskarżają o "podkopywanie demokracji i konstytucji".
Pracownicy DEI zapewnili, że dostawy energii elektrycznej w poszczególnych regionach kraju będą "stopniowo przywracane" i nie będzie więcej przerw w dostawach prądu, ponieważ elektrownie "kolejno podejmują pracę".
Po tym, jak sąd w Atenach uznał strajk energetyków za nielegalny, rząd premiera Antonisa Samarasa ogłosił w sobotę tzw. mobilizację załóg pracowniczych DEI, co uniemożliwia prowadzenie strajku.
Załoga DEI nie chce się zgodzić na sprzedaż 30 procent DEI. Ma to być warunek eurolandu, MFW i Europejskiego Banku Centralnego, którzy uzależniają od jego spełnienia dalszą pomoc finansową dla wychodzącej z kryzysu Grecji.
Podczas strajku w DEI solidarność ze związkowcami sektora energetycznego zadeklarowały inne greckie związki zawodowe i partie opozycyjne, m.in. lewicowa partia SYRIZA, która domaga się referendum w sprawie prywatyzacji greckiej energetyki.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Przerwany strajk w greckich zakładach energetycznych