W latach 2013-2020 darmowe uprawnienia do emisji CO2 mają otrzymywać tylko już istniejące elektrownie i te, których budowa została zaczęta przed 2009 rokiem. Inne będą musiały kupować 100 proc. uprawnień do emisji.
- Najpóźniej w 2012 roku zostaną określone te instalacje, na podstawie wniosku państwa członkowskiego zatwierdzonego przez Komisję Europejską, które otrzymają bezpłatne uprawnienia. Będą je mogły dostać te instalacje, które najpóźniej 31 grudnia 2008 r. istniały, choć w terminie późniejszym zostały zmodernizowane, i te w przypadku których proces inwestycyjny był juz fizycznie rozpoczęty - wyjaśnia Wojciech Burkiewicz, zastępca dyrektora Departamentu Analiz i Strategii w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej.
Oznacza to, że firmy energetyczne, które nie zaczęły inwestycji w nowe moce, mają dwa tygodnie na działania, które pozwolą im udowodnić, że do końca 2008 roku inwestycje zostały fizycznie zainicjowane. Jeśli tego nie zrobią, ich nowe elektrownie będą musiały od 2013 roku kupować całość uprawnień do emisji CO2.
Eksperci wątpią, czy w takich okolicznościach koncerny energetyczne w ogóle zdecydują się na nowe projekty.
- Do 2017-2018 roku nie powstanie nic poza inwestycjami w nowe moce, których rozpoczęcie do końca tego roku zostanie udokumentowane. I to nie tylko ja tak uważam, ale cała energetyka. Była w tej sprawie narada w Ministerstwie Gospodarki - mówi prof. Krzysztof Żmijewski, ekspert energetyczny.
Dodaje, że nowe inwestycje mogą zacząć powstawać po 2019 roku, kiedy obecnie planowane rozwiązania mają przestać obowiązywać. Sami energetycy niechętnie udzielają komentarzy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Przez limity CO2 nowe elektrownie mogą w ogóle nie powstać