- Myślę, że akceptowalny poziom wzrostu taryf dystrybucyjnych spowodowany koniecznością uregulowania stanu prawnego nieruchomości obecnie wykorzystywanych przez dystrybutorów może wynieść około 5 proc. w stosunku do obecnych cen - uważa Robert Stelmaszczyk, prezes zarządu RWE Stoen Operator.
- Myślę, że akceptowalny poziom wzrostu taryf dystrybucyjnych spowodowany koniecznością uregulowania stanu prawnego nieruchomości obecnie wykorzystywanych przez dystrybutorów może wynieść około 5 proc. w stosunku do obecnych cen, przy założeniu corocznej waloryzacji takiej podwyżki wskaźnikiem inflacji. Jako Polskie Towarzystwo Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej, które generalnie oczekuje i popiera takie rozwiązanie, przygotowaliśmy poprawkę do algorytmu zawartego w projekcie ustawy o korytarzach przesyłowych, przewidującą taką właśnie zmianę poziomu obecnych stawek dystrybucyjnych - powiedział Robert Stelmaszczyk, prezes zarządu RWE Stoen Operator podczas III Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Prezes Robert Stelmaszczyk ocenił, że określenie, jak powinien wyglądać algorytm, za pomocą którego ma być wyliczana wysokość odszkodowań za korzystanie przez firmy sieciowe z cudzych nieruchomości, to sprawa wymagająca rozwagi, bo chodzi o to, żeby nie inspirować spekulacji, żeby nawet inwestorom zagranicznym nie opłacało się sięgać po nieużytki rolne tylko po to, aby w przyszłości zarobić na opłatach od operatorów systemów dystrybucyjnych, które potem przeliczy się nam wszystkim do taryf .
- Obecny algorytm znajdujący się w projekcie ustawy o korytarzach przesyłowych zastosowany wprost mógłby spowodować wzrost stawek dystrybucyjnych o 12 proc. w stosunku do stawek obecnych, a ten wzrost waloryzowany wskaźnikiem inflacji utrzymywany byłby przez 20 lat. W naszej ocenie przeniesienie takiego wzrostu kosztów w taryfach jest niemożliwe. Nadmierne w stosunku do cen rynkowych nabywanie praw do nieruchomości tylko z tego powodu, że przez te nieruchomości przebiega infrastruktura sieciowa, zakłóciłoby ceny na rynku nieruchomości, byłoby niekorzystne dla odbiorców końcowych, a w szczególności dla przemysłu, który nie zaakceptowałby wzrostu cen stawek dystrybucyjnych na poziomie 12 proc. z powodu historycznych zaszłości. W efekcie być może nowe zakłady powstałyby w innym kraju. To zbyt poważna sprawa. Nie możemy sobie na to pozwolić – mówił prezes Robert Stelmaszczyk.