Rozruch największej w kraju elektrowni wiatrowej, która powstaje w Kamieńsku, opóźni się o trzy miesiące. Powodem są wadliwe kable.
- Na jednym półtorakilometrowym fragmencie aż 27 przebić - wskazuje na łamach dziennika Zbigniew Czerwiński, wiceprezes Elektrowni Wiatrowej Kamieńsk (EWK), odpowiedzialny za sprawy techniczne.
Głównym wykonawcą kamieńskiej wiatrowni, która w połowie należy do Elbisu, spółki córki Elektrowni Bełchatów, jest niemiecki Enercon. Niemcy zlecili dostawę kabla węgierskiemu koncernowi Prysmian.
Jak mówi Bogusław Terlecki, prezes EWK, w najbliższych dwóch tygodniach okaże się, czy Węgrzy zmienią całe okablowanie, czy tylko jego fragmenty, mimo iż przyznali, że ich produkt jest wadliwy fabrycznie. W kontrakcie z Enerconem jest zapis o karach umownych za opóźnienie inwestycji i EWK będzie je egzekwować. Prezes Terlecki nie zdradza, jakie sumy wchodzą w grę, bo to tajemnica handlowa - czytamy w "DŁ".
Od lutego na Górze Kamieńsk ustawiono 15 wiatraków, łącznie kosztem 32 mln euro. Każda z turbin waży 300 ton, ma 85 metrów wysokości, a jedno ramię wiatraka to 40 m. EWK dzięki swojej mocy przez rok byłaby zdolna zasilać energią miasto wielkości Piotrkowa Trybunalskiego.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rozruch Elektrowni Wiatrowej Kamieńsk wstrzymany