Sąd chce podczas jednego posiedzenia prześwietlić spór o grunty w okolicy Żarnowca, gdzie spółka Polish Power, planuje budowę elektrowni.
Energiczne działanie wymiaru sprawiedliwości powinno być na rękę obu stronom sporu. Jedna chce jak najszybciej rozpocząć przygotowania do budowy elektrowni, druga - odzyskać swobodę dysponowania gruntami, by znaleźć do ich zagospodarowania innego partnera.
Konflikt dotyczy ponad 62 ha gruntów na terenie PSSE, zlokalizowanych w pobliżu Żarnowca. Strefa ogłosiła na nie przetarg. Poszukiwała inwestora, który wybuduje na nich elektrownię. Polish Power twierdzi, że komisja przetargowa rozstrzygnęła konkurs na jej rzecz. Przed sądem domaga się, by strefa podpisała z nią umowę. Za grunty ma zapłacić ponad 17 mln zł. - wyjaśnia dziennik
Zdaniem Teresy Kamińskiej, prezesa PSSE, decyzja komisji nie jest wiążąca, bo ma ona jedynie rolę opiniodawczą. Decydujący głos ma rada nadzorcza, która odrzuciła ofertę Polish Power.
Zarząd PSSE nie chce robić interesów z Polish Power, bo uznał utworzoną w ubiegłym roku w Polsce spółkę za niewiarygodnego inwestora. Niechciany partner strefy, podobnie jak jego luksemburscy właściciele, nieco tajemnicze firmy Cochco i KPM, nigdy nie prowadził działalności w branży energetycznej ani żadnej innej. Według Tadeusza Kiliana, prezesa Polish Power i udziałowca Cochco, spółki założone w Luksemburgu w latach 90. powstały, by realizować inwestycje energetyczne w Polsce, jednak dotychczas im się nie powiodło.