Od rana związkowcy z "Solidarności" prowadzą pikietę przed budynkiem zarządu Ciepłowni Rydułtowy. Domagają się podwyżek wynagrodzeń dla załogi
- Pracodawca oświadczył, że to zrujnuje zakład. Tymczasem pensje załogi kształtują się na poziomie od 1,1 tys. do 1,8 tys. brutto. To protest o naszą pracowniczą godność - mówi przewodniczący zakładowej "S" Bolesław Mazurek.
Pracodawca nie chce rozmawiać ze związkowcami. Nie powiadomił również o sporze Państwową Inspekcję Pracy. - Bez uzgodnienia ze stroną związkową odebrał pracownikom składkę na fundusz emerytalny - dodaje Bolesław Mazurek. - W zamian dał nagrodę wszystkim pracownikom w wys. 100 zł. Wyjaśnił, że jest to inna forma wzrostu wynagrodzeń.
Związkowcy zapowiadają, że będą protestować do skutku. Liczą, że w ten sposób uda im się skłonić pracodawcę do kontynuowania rozmów płacowych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Strajk związkowców w Ciepłowni Rydułtowy