System handlu emisjami, czyli "walka ze słoniem"

System handlu emisjami, czyli "walka ze słoniem"
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Europejski system handlu emisjami (EU ETS) to taki słoń, którego mamy w pokoju i który cały czas rośnie zabierając nam powietrze oraz przestrzeń i nie potrafimy sobie z tym słoniem poradzić. Musimy równoważyć przyszłe rozwiązania z ochroną tradycyjnych gałęzi przemysłu, które chcemy zachować w Europie - mówili uczestnicy panelu „System ETS a gospodarka i energetyka Europy centralnej” jaki odbył się w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

- Obecnie trwa dyskusja o tym, jak ma wyglądać kolejna faza europejskiego systemu handlu emisjami (EU ETS) po roku 2020. Liderzy europejscy przyjęli cel 40 proc. redukcji emisji CO2 do 2030 r. – przypomniał Norbert Kurilla, sekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska Słowacji.

System obejmuje łącznie 31 państw Europy (28 państw członkowskich UE oraz Islandię, Liechtenstein oraz Norwegię).

Norbert Kurilla powiedział, że głównym celem europejskiego systemu handlu emisjami jest obniżenie emisji CO2 oraz zapewnienie sygnałów inwestycyjnych dla przedsięwzięć w technologie niskoemisyjne.

Przypomniał, że w UE istnieją znaczące różnice co do proponowanych zmian w funkcjonowaniu EU ETS.

- Słowacja jest w podobnej sytuacji do takich krajów jak Polska i Czechy, gdzie jest bardzo duży udział przemysłów energochłonnych w PKB. W związku z tym musimy równoważyć przyszłe rozwiązania z ochroną tradycyjnych gałęzi przemysłu, które chcemy zachować w Europie – podkreślał Norbert Kurilla.

Przed Słowacją stoi poważne wyzwanie, ponieważ od 1 lipca br. obejmie ona prezydencję w Unii Europejskiej.

- Jednym z celów prezydencji Słowacji będzie kontynuowanie dyskusji o przyszłym kształcie EU ETS, będziemy o tym rozmawiali m.in. w październiku br. podczas posiedzenia Rady Europejskiej, do tego czasu chcemy przygotować propozycje z obecną prezydencją holenderską. W czasie prezydencji Słowacji, w lipcu br., planujemy spotkanie ministrów dot. zmian klimatu i energii na którym będziemy rozmawiali o kwestiach zarządczych w systemie ETS – zapowiadał Norbert Kurilla.

W państwach objętych systemem ETS panuje dość powszechna zgoda, że system należy zmienić, brak jednak zgody co do tego, jak te zmiany powinny wyglądać.

- ETS posiada problemy strukturalne. System nie jest efektywny kosztowo i nie pozwala na inwestycje. Potrzebujemy takiej polityki klimatycznej, która będzie kierować odpowiednie, zróżnicowane sygnały inwestycyjne do poszczególnych sektorów. Obecnie do wszystkich sektorów wysyłane są takie same sygnały co jak widzimy, się nie sprawdza – ocenił Robert-Jan Jeekel, dyrektor biura ds. europejskich w ArcelorMittal Brussels.

W jego ocenie funkcjonowanie EU ETS przypomina funkcjonowanie gospodarki centralnie planowanej.

Jak podkreślał, najlepsze, najmniej emisyjne instalacje w swoich branżach, powinny otrzymywać 100 proc. potrzebnych uprawnień. To wymusiłoby odpowiednie inwestycje.

- Cele polityki klimatycznej nie są problemem. Problemem jest natomiast to, jak te cele przełożyć na praktyczne funkcjonowanie przemysłu w taki sposób, aby przemysł mógł się rozwijać – wskazał Robert-Jan Jeekel.

System handlu emisjami to jednak nie tylko przemysł.

- Przy dyskusjach nt. europejskiego systemu handlu emisjami często tracimy z pola widzenia finalnego płatnika, który płaci za koszty polityki klimatycznej - mówiła Katarzyna Kłaczyńska, ekspert w ds. energetyki w EY.

Zwróciła uwagę, że w sytuacji energetyki, zwłaszcza w takim kraju jak Polska, gdzie przepustowość interkonektorów wynosi ok. 2 proc. zużycia energii (co oznacza, że jesteśmy zamkniętym rynkiem wytwarzania i konsumpcji energii elektrycznej) koszty związane z polityką klimatyczną sektor energetyczny może – i to robi – przerzucać na odbiorców finalnych, zarówno na gospodarstwa domowe jak i przemysł.

- Najbardziej obciążonym polityką klimatyczną UE jest ten przemysł, który z jednej strony jest objęty systemem ETS w związku ze swoimi emisjami bezpośrednimi, ale równocześnie płaci za koszty pozyskania uprawnień do emisji przez energetykę, w postaci kosztów pośrednich, które są przerzucane do kosztów energii - podkreśliła Katarzyna Kłaczyńska.

- System ETS to taki słoń, którego mamy w pokoju i który cały czas rośnie zabierając nam powietrze oraz przestrzeń i nie potrafimy sobie z tym słoniem poradzić. Konflikty pomiędzy przemysłami w ramach EU ETS są naturalne, tak samo jak naturalne są konflikty pomiędzy energetyką a przemysłami. To ogromny problem, jaki sobie fundujemy – wyjaśniał Tomasz Chmal, ekspert Narodowego Centrum Studiów Strategicznych (NCSS).

Zwraca uwagę, że wielu ekspertów wypowiada się w duchu zarządzania tą trudną sytuacją i próby dzielenia powietrza – czyli pieniędzy - które jeszcze zostało pomiędzy poszczególne branże.

- Bardzo trudno jest znaleźć algorytm lub model, który by usatysfakcjonował wszystkich. Nie wierzę, że taki algorytm istnieje – przyznał Tomasz Chmal.

Jego zdaniem porozumienie zawarte na konferencji klimatycznej ONZ w grudniu 2015 r. w  Paryżu daje szansę, aby wyjść ze standardowego myślenia, że należy „podnieść cenę za pozwolenia do emisji CO2” lub, że „trzeba dać więcej uprawnień cementowniom a mniej hutom – albo odwrotnie”.

- Takie myślenie do niczego dobrego nie prowadzi. Niezwykle wartościowe byłoby przemyślenie celów polityki klimatycznej na poziomie UE i przeskalowanie ich w dół w duchu porozumienia paryskiego – podpowiadał Tomasz Chmal.

Uczestnicy debaty zwracali uwagę, że kreując swoją politykę energetyczno-klimatyczna UE zbyt mało bierze pod uwagę otoczenie zewnętrzne.

- Kiedy przyjęto propozycję 80 proc. redukcji emisji CO2 do 2050 r. była zupełnie inna sytuacja międzynarodowa. Obecnie mamy kryzys migracyjny, wojnę hybrydową na Ukrainie, kryzys w strefie euro, kłopoty Grecji a pod dywan zamiata się problemy Włoch, Hiszpanii i Portugalii. W tej sytuacji nikt nie mówi o klimacie, ale Komisja Europejska cały czas pracuje nad tymi propozycjami. Nikt się tym nie interesuje, a w KE ciągle tę śrubkę przykręcają. Więc może jest czas, aby zebrać europejskich liderów i powiedzieć im, że to nie jest możliwe, aby te cele  zrealizować – zwrócił uwagę Krzysztof Bolesta, dyrektor ds. badań w Polityka Insight.

Jego zdaniem, jeżeli będziemy się poruszać tylko w ramach systemu ETS, gdzie jest coraz mniej pozwoleń, to będą wielkie kłopoty i przemysł z Europy zniknie.

×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: System handlu emisjami, czyli "walka ze słoniem"

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!