By doszło do gigantycznej awarii, wystarczyły nocne opady mokrego śniegu, które spowodowały uszkodzenia m.in. dwóch linii energetycznych zasilających miasto. Według energetyków to największa awaria od II wojny światowej.
Piotr Kwiatkowski, Wiceszef Obrony Cywilnej Kraju powiedział, że służby energetyczne w ciągu kilku godzin naprawią wszystkie szkody.
Polepszyła się też sytuacja w okolicach Szczecina - między innymi w Gryfinie i Stargardzie Szczecińskim. Zasilania nie przywrócono także w części Goleniowa i paru mniejszych miejscowościach.
Przyczyną awarii było niezależne od siebie wyłączenie się czterech linii najwyższych i wysokich napięć zasilających lewobrzeżną część Szczecina. Gdyby chociaż jedna z linii oparła się ciężarowi mokrego śniegu, lokalne elektrociepłownie mogłyby pracować. Strażacy otrzymali ponad 200 zgłoszeń m.in. o powalonych przez śnieg drzewach i słupach energetycznych.
Efektem awarii był paraliż łączności i komunikacji, kłopoty z wodą, pozamykane urzędy i sklepy. Z powodu braku prądu szpitale w Szczecinie pracowały jak na ostrym dyżurze. Bezpieczeństwo pacjentów nie jest jednak zagrożone - zapewniał lekarz wojewódzki Dariusz Lewiński. Bloki operacyjne były wykorzystywane tylko w przypadkach zagrożenia życia. Planowane wcześniej zabiegi przenoszono na inne terminy. W dwóch szpitalach wystąpiły problemy z dostawami wody, co uniemożliwiło pracę stacji dializ, ale dowieziono im wodę beczkowozami.
Większość urzędów, instytucji państwowych i sklepów nie pracowało, bo nie działały komputery ani telefony. Były nawet problemy z łącznością komórkową. Przed nielicznymi sklepami, które mimo braku prądu otwarto, tworzyły się kolejki. Nie działały puby ani restauracje. Nie mogły jeździć tramwaje; uruchomiono zastępczą komunikację autobusową. W godzinach największego natężenia ruchu na ulice wyjechały dodatkowe autobusy z Gryfic.
Przy usuwaniu awarii energetycznej w rejonie Szczecina pracują dodatkowe służby energetyczne z Gorzowa Wlkp. i Bydgoszczy - poinformował rzecznik Grupy Energetycznej Enea Paweł Oboda.
Po południu wojewoda zachodniopomorski Marcin Zydorowicz. podał, że główna linia przesyłowa energii elektrycznej dla Szczecina jest już sprawna.
Jak powiedział prezydent Szczecina, w środę rano będzie już możliwe przywrócenie komunikacji tramwajowej, także szkoły i inne instytucje będą mogły pracować. Dodał, że uruchomiono miejski system grzewczy, dostarczający ciepło do mieszkań.
W Zakładach Chemicznych Police przywrócono wieczorem dopływ energii elektrycznej. Rozruch instalacji w Policach potrwa kilkanaście godzin.Zobacz także: W Zakładach Chemicznych Police przywrócono napięcie
Władze centralne są gotowe pomóc Szczecinowi, ale z dotychczasowych ustaleń wynika, że nie jest to konieczne - oświadczyła rzeczniczka rządu Agnieszka Liszka. Zapewniła, że sytuacja w Szczecinie jest pod kontrolą.
Wiceminister SWiA Antoni Podolski zapewnił, że jeśli będzie trzeba, to tamtejszy wojewoda otrzyma dodatkowe wsparcie w postaci m.in. sprzętu - agregatów prądotwórczych, beczkowozów.
Komendant główny policji Andrzej Matejuk zdecydował natomiast o skierowaniu do Szczecina 100 policjantów ze szkoły policji w Pile. Będą wspierać tamtejszych policjantów w nocnych patrolach. Pomaga też wojsko. W patrolowaniu miasta uczestniczą żołnierze z 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej. Dywizja oddała też do dyspozycji władz cywilnych agregaty prądotwórcze i cysterny na wodę.
Zdaniem wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka, z awarii w Szczecinie należy "wyciągnąć wnioski na przyszłość". To zadanie "na poziomie firm", które budują infrastrukturę w taki sposób, by zagwarantować pewność dostaw energii - powiedział wicepremier.
Zobacz także:
Gabryś: za Szczecinem może być Warszawa i Białystok
Potrzeba 8,6 mld euro ma modernizację sieci elektroenergetycznych
Przyczyny awarii w Szczecinie bada specjalna komisja
Prof. Popczyk: awarii w systemie energetycznym nie da się uniknąć
Enea: możliwe odszkodowania dla mieszkańców w związku z awarią w Szczecinie
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Blackout sparaliżował Szczecin