Szybkie ładowarki czekają na wspólny standard

Szybkie ładowarki czekają na wspólny standard
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Problem z infrastrukturą ładowania elektrycznych aut to nie tylko bardzo ograniczony dostęp, ale także współistnienie kilku standardów szybkiego ładowania. Na razie koncerny tracą środki na dublowanie sprzętu, ale z czasem musi dojść do unifikacji standardu. Może warto o tym pomyśleć już dziś, kiedy elektromobilność dopiero się rozpędza.

  • Na świecie używa się kilku standardów szybkiego ładowania.
  • Różne są nie tylko wtyczki, ale także napięcie, a co ważniejsze, także protokoły ładowania.
  • Najwięcej szybkich ładowarek jest w Chinach, ale prawdopodobnie to nie chiński standard stanie się dominujący.

Wolne ładowanie, czyli to wykorzystujące cienkie słupki i małe wtyczki, nie jest problemem – wykorzystuje standardowy prąd z miejskiej sieci energetycznej. Kłopoty zaczynają się, gdy szukamy szybkich ładowarek, które zamiast 6 czy 8 godzin na pełne naładowanie samochodu potrzebują kwadransa, żeby napełnić akumulator w 80 proc.

Każdy z samochodowych koncernów chce być lepszy od konkurencji i szybciej zajmować rodzący się elektryczny rynek. Dotąd więc koncerny niechętnie dzieliły się wiedzą – każdy pracował dla siebie. Mamy więc Teslę, która rozwija własną sieć szybkich ładowarek, standard CHAdeMO, z którego korzysta Nissan, Mitsubishi i Kia, SAE Combo Charging System, czyli CCS, stosowany np. przez BMW, Volkswagena i GM. Osobnym światem są Chiny, gdzie stosuje się system GB/T 20234.

Różne systemy to nie tylko kwestia wtyczek, ale także napięcia ładowania i protokołów obsługujących ten proces. Mówiąc w uproszczeniu – w systemie CHAdoMO ładowarka dogaduje się z samochodem w języku, jakim porozumiewają się między sobą poszczególne urządzenia w samochodzie, a w systemie CCS w języku sieci energetycznych. Dlatego nie można nawet przygotować jakiejś przejściówki, która pozwoliłaby samochód dostosowany do standardu CHAdeMO ładować w stacji CCS i odwrotnie. Tesla, która także postawiła na protokół CAN, czyli język części samochodowych, oferuje nabywcom swoich aut przejściówkę pozwalającą im korzystać z ładowarek CHAdeMO, ale w drugą stronę to już nie działa - firma nie oferuje żadnego adaptera, który właścicielom elektrycznych Nissanów, Mitsubishi czy Kia skorzystać z szybkich ładowarek Tesli.

Japończycy chcieliby, aby standardem było CHAdeMO, Europa pewnie zagłosuje na CCS, Chiny na GB/T. Liczbowo wygrywają Chiny, które są największym rynkiem i producentem elektrycznych aut. Zbudowano tam już prawie 130 tys. ładowarek w standardzie GB/T. CHAdeMO to globalnie ponad 16,5 tys. ładowarek, Tesla ma około 8,5 tys. urządzeń, a CCS około 7 tys. Chiny mniej jednak liczą się w eksporcie elektrycznych aut, więc prawdopodobnie walka rozegra się między systemami CHAdeMO i CCS. Ten drugi ma łatwiejsze w obsłudze wtyczki.

Czytaj także: Electromobility Poland: To będzie przełomowy rok dla polskiej elektromobilności

Unia Europejska postawi zapewne na CCS, zwłaszcza że rozwijanie sieci ładowarek w tym systemie planują wspólnie BMW, Daimler, Ford i grupa Volkswagena. Na oparcie krajowych standardów o CCS zdecydowała się już Korea Południowa.

Projekt IONITY zakłada zbudowanie w Europie do końca 2019 roku 400 stacji po 6 ładowarek każda. Będą zlokalizowane przy głównych szlakach komunikacyjnych. W Polsce to kilkanaście punktów, rozmieszczonych głównie wzdłuż autostrad A2, A4 (w tym wypadku między Krakowem a granicą z Niemcami) oraz A1, a także wzdłuż drogi do krajów nadbałtyckich. Korzystające z systemu CHAdeMO marki aliansu Renault Nissan wchodzą z kolei w projekt E-via Flex-E, zakładający budowę 14 ładowarek High Power we Włoszech, Francji i Hiszpanii.

Czytaj także: Wspieranie elektromobilności – długi kij, krótka nać

Tam, gdzie rozbudową sieci zajmują się firmy mające więcej wspólnego z energetyką niż motoryzacją, powstają i planowane są głównie ładowarki wykorzystujące obydwa standardy. Przykładem może być sieć EVA+ mająca liczyć 180 wielostandardowych ładowarek we Włoszech i 20 w Austrii. Niestety część stawianych wcześniej ładowarek jest oparta o jeden system, a więc planowanie trasy dla elektrycznego samochodu jest tym trudniejsze, że nie wystarczy znaleźć ładowarki – trzeba znaleźć właściwą.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Szybkie ładowarki czekają na wspólny standard

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!