Polska droga do osiągnięcia celu światowego porozumienia ws. ochrony klimatu musi wiązać się m.in. z podnoszeniem sprawności systemów energetycznych, jakości oczyszczania, ale też wykorzystywaniem pochłaniaczy, jakimi są lasy - ocenił minister energii Krzysztof Tchórzewski.
Blisko 200 krajów konwencji klimatycznej ONZ przyjęło w sobotę w Paryżu porozumienie, które ma zatrzymać globalne ocieplenie na poziomie "znacznie poniżej 2 stopni Celsjusza". To pierwsza w historii umowa klimatyczna o takim zasięgu.
Aby osiągnąć ten długoterminowy cel, strony będą dążyć do osiągnięcia szczytu emisji gazów cieplarnianych "tak szybko, jak to możliwe", uznając, że zabierze to więcej czasu krajom rozwijającym się. Potem kraje mają dążyć do zrównoważenia w dwugiej połowie wieku emisji gazów cieplarnianych z ich usuwaniem, w tym pochłanianiem.
Wiceszef polskiej delegacji na COP21 Tomasz Chruszczow ocenił, że jego zdaniem porozumienie nie eliminuje węgla, ale stwarza warunki dla zrównoważonego rozwoju. Zapewnił, że żadna z polskich czerwonych linii nie została przekroczona. Wskazał też, że z porozumienia wynika, że będzie miejsce dla wszystkich paliw; dla zrównoważonego rozwoju i dla efektywności rozwoju.
W rozmowie z PAP minister energii ocenił, że Polska droga do osiągnięcia postawionego w Paryżu celu wiedzie m.in. poprzez kwestię sprawności pracy systemów energetycznych (obecnie w przypadku generacji sprawność to często ledwie ok. 30 proc.).
"Uważam, że będziemy robić co można, żeby poprawiać energetykę, co można, żeby oczyszczać powietrze i jak najbardziej robić efektywniejsze bloki energetyczne - a więc iść w kierunku obniżenia emisji globalnej. Ale nie widzę możliwości, żebyśmy zachowali bezpieczeństwo energetyczne Polaków i jednocześnie bezpieczeństwo przy zbyt gwałtownym przyspieszeniu" - ocenił Tchórzewski.
"Jestem za tym, żebyśmy robili co można w zakresie obniżenia emisji CO2. My już bardzo dużo tu uzyskujemy - pytanie dlaczego w Unii Europejskiej lasy nie są uznane za element ekologiczny, gdzie 20-letnia topola w ciągu roku pochłania 700 kg CO2? Z takiego punktu widzenia, to inni powinni zalesiać, bo nam to dobrze idzie" - wskazał minister.
Zdaniem Tchórzewskiego duch zapisu dotyczącego krajów rozwijających w tym kontekście może oznaczać pewną furtkę dla Polski. "Będziemy tu musieli bardzo uważać. I musimy pamiętać, że Polska jest w czołówce państw, które rzeczywiście obniżyły emisję CO2 w stosunku do planów Unii Europejskiej. Musimy się tego trzymać, że my idziemy do przodu, a inni całkowicie nie" - podkreślił szef resortu energii.
W tej perspektywie i w odniesieniu do wcześniejszych głosów nt. postulatów dekarbonizacji Tchórzewski zaakcentował, że nie widzi możliwości zamknięcia kopalń węglowych, likwidacji energetyki węglowej w ogóle, przed 2050 r. "Tego nie da się zrobić. Wyliczenia, które mamy, jednoznacznie pokazują, że jeżeli poszlibyśmy w takim kierunku, w 2050 r. mamy PKB niższe niż obecnie" - wskazał.
Minister zaznaczył, że w takiej sytuacji koszty energii elektrycznej wzrosłyby o ok. 250 proc. w cenach realnych, a udział kosztów energetycznych w przychodach Polaków osiągnąłby średnio 18 proc. - znacznie przekraczając obecny 10-procentowy wskaźnik uważany też za UE za granicę ubóstwa energetycznego.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Tchórzewski: droga do celu COP21 to m.in. większa sprawność systemów