Zapowiada się jedna z większych i niespodziewanych wolt na rynku. Trakcja Polska, jedna z największych firm z branży kolejowej, specjalizująca się w remontach infrastruktury, po przejęciu PRK7 i wejściu w deweloperkę nadal zamierza różnicować działalność.
Dużo tego. Trakcja nie bierze jednak pomysłów z czapki, lecz podąża traktem przetartym przez głównego akcjonariusza - firmę COMSA. Hiszpanie też kiedyś zaczynali od remontów kolejowych, potem zajęli się deweloperką, a teraz zarabiają na elektrowniach wiatrowych. Ten model biznesowy chcą powtórzyć w Polsce, przechodzącej podobny proces modernizacji jak ich rodzinny kraj. Tylko że wszystko planują zrobić szybciej niż u siebie, żeby nie stracić pojawiających się okazji.
- Chcemy rozwijać i część kolejową, i budowlaną, ale też inwestować w branże, które mają szanse w przyszłości - wyjaśnia Maciej Radziwiłł, prezes Trakcji Polskiej, znany menedżer wielu spółek, m.in. były prezes Elektrimu.
Spółka ma już silną pozycję na rynku inwestycji kolejowych, a planuje dodatkowe wzmocnienia poprzez inwestycje w sprzęt. Dużą wagę przykłada do budownictwa, w szczególności drogowego. Trakcja szuka na rynku atrakcyjnych firm z tej branży do przejęcia, chociaż, jak przyznaje prezes, trudno o dobre okazje za rozsądną cenę.
Lista zakupów jest dłuższa. Spółka myśli o inwestycjach komunalnych: od budowy oczyszczalni ścieków poprzez utylizację śmieci.
I wreszcie energia odnawialna. Rynek na razie raczkuje, ale Trakcja Polska jest pewna, że w przyszłości elektrownie wiatrowe będą odgrywały istotną rolę w bilansie energetycznym kraju. W Hiszpanii wiatraki mają moc 12 tys. megawatów. U nas ledwie 200. Osiągnięć Hiszpanów raczej nie uda nam się powtórzyć, chociażby ze względu na słabsze prądy powietrza w Polsce, ale jak się oblicza, moglibyśmy osiągnąć poziom co najmniej 5 tys. MW. Trakcja chce, żeby jak największa część energii pochodziła z jej elektrowni wiatrowych, dla których już szuka lokalizacji - napisał "PB".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Trakcja Polska idzie na giełdę