W najbliższych miesiącach PGE GiEK ma podjąć decyzję ws. odtworzenia mocy w Elektrowni Dolna Odra. Spółka będzie wybierać spośród trzech istniejących możliwości, z czego dwie można uznać za realne. Natomiast samo przedsięwzięcie szerzej obrazuje problem bloków klasy 200 MW, któremu czoła musi stawić polska energetyka.
Decyzja o wyborze technologii oraz wielkości mocy ma zostać podjęta do końca pierwszego półrocza 2017 r. - po zakończeniu analiz wykonalności pod kątem technicznym, ekonomicznym, regulacyjnym oraz finansowym.
Bloki o klasy 200 MW to najczęściej spotykany typ jednostki w polskiej energetyce. Powstało ich łącznie ponad 50, głównie w latach 60. i 70. ubiegłego wieku (patrz tabela - dostępna dla subskrybentów Strefy Premium).
Z powodu wyeksploatowania oraz niespełniania wymogów środowiskowych większość z nich będzie musiała w nadchodzących latach zostać wyłączona. W sumie będzie to ok. 10 000 MW, przy łącznej mocy osiągalnej „dwusetek” wynoszącej ponad 12 000 MW.
W Dolnej Odrze pracuje obecnie sześć bloków o łącznej mocy elektrycznej 1362 MW (3x222 MW oraz 3x232 MW), które oddawano do użytku w latach 1974-1977. Zatem jednostki te są eksploatowane już piątą dekadę, a dwa z nich będą musiały zostać wkrótce wyłączone.
Wydaje się, że porozumienie ws. przyszłości Dolnej Odry nieprzypadkowo podpisano 30 stycznia. Jak ustalił portal wnp.pl, na kilka dni przed tym wydarzeniem PGE GiEK przeprowadziła rozmowy z dostawcami technologii oraz biurami projektowymi.
W pozostałej części piszemy m.in., jakie możliwości technologiczne mogą być brane pod uwagę.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Trzy opcje odbudowy Elektrowni Dolna Odra i systemowy problem w tle