Wytyczamy drogę do nowej umowy o ochronie klimatu; jestem przekonany, że tą drogą dojdziemy do porozumienia - mówił premier Donald Tusk podczas wystąpienia na sesji plenarnej odbywającego się w Warszawie szczytu klimatycznego.
Tusk z racji tego, że COP19 odbywa się na Stadionie Narodowym, posłużył się metaforą piłkarską, porównując państwa biorące udział w konferencji do konkurujących ze sobą zawodników, którzy ostatecznie wygrywają mecz jako drużyna. Jak przekonywał, tylko poprzez współpracę uda się sprostać wyzwaniu, jakim są zmiany klimatu.
Polska w ciągu ostatnich 20 lat zredukowała emisję gazów cieplarnianych o 33 proc., przy jednoczesnym zwiększeniu naszego PKB o ponad 200 proc. - podkreślił premier Donald Tusk w czasie szczytu klimatycznego w Warszawie.
Zgodnie z Protokołem z Kioto Polska, podobnie jak inne kraje, miała ograniczyć emisję CO2 o 6 proc. w stosunku do 1990 r.
We wtorek premier powiedział, że można i trzeba szukać mechanizmów, które nie będą ograniczały rozwoju gospodarczego, a jednocześnie nie będą wpływały negatywnie na klimat. Zaznaczył, że Polsce udało się ograniczyć emisję głownie dzięki zwiększeniu efektywności energetycznej.
Podkreślił, że nasza gospodarka oparta jest na węglu, ale wzrost gospodarczy w Polsce był możliwy z równoczesnym bardzo poważnym zredukowaniem emisji dwutlenku węgla.
Szef rządu przekonywał, że ciągle doskonalimy krajowy system finansowania ochrony środowiska, który jednocześnie stymuluje wzrost gospodarczy.
Nie stać nas na kolejną porażkę w negocjacjach klimatycznych - ocenił szef rządu Donald Tusk, otwierając szczyt klimatyczny w Warszawie na poziomie ministerialnym.
Premier we wtorek podczas wystąpienia na COP19 przypomniał, że negocjacje klimatyczne w Kopenhadze w 2009 roku nt. nowego porozumienia klimatycznego zakończyły się porażką m.in. z powodu braku "trzeźwego osądu" warunków niezbędnych do osiągnięcia porozumienia.
Zaznaczył, że od czasu Kopenhagi przez świat przetoczył się kryzys finansowy, który doprowadził do wzrostu bezrobocia i utrudnił walkę z ubóstwem na świecie. Dodał, że katastrofa w japońskiej Fukushimie doprowadziła do spowolnienia rozwoju energetyki jądrowej (co przekłada się na zwiększenie emisji z energetyki opartej na źródłach kopalnych). Premier zauważył jednak, że "rewolucja łupkowa" w USA ograniczyła emisję CO2 w tym kraju.