Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Konsolidacja energetyki miała przyspieszyć inwestycje. Po roku spośród czterech państwowych grup energetycznych tylko poznańska Enea przygotowuje się do budowy elektrowni.
Warunki przyłączenia to jeden z najważniejszych kroków formalnych w przygotowaniu inwestycji, bo ich otrzymanie i spełnienie oznacza, że planowana produkcja energii zostanie odebrana z elektrowni - wyjaśnia "GP".
Enea ma wydane warunki na przyłączenie do sieci w Kozienicach 1 tys. MW nowych mocy, a Vattenfall na 480 MW w warszawskich Siekierkach. W sumie daje to niespełna 1,5 tys. MW nowych mocy, które mają być oddane do eksploatacji w latach 2014-2015 - napisała "Gazeta Prawna".
To stan daleki od potrzeb, bo do 2030 roku ma być wycofane z eksploatacji 15 133 MW przestarzałych mocy wytwórczych, a trzeba je zastąpić i budować nowe. Enea zapowiadała, że chce zbudować dwa razy po 1 tys. MW, ale może będzie musiała skorygować plany. Nie jest pewne, czy z publicznej emisji akcji - jeśli w ogóle dojdzie do skutku - uda się pozyskać oczekiwane 3 mld zł.
- W przyszłości może wystąpić zagrożenie deficytem mocy, związane z uruchomieniem aukcyjnego systemu rozdziału uprawnień do emisji CO2 po 2012 roku lub zaostrzeniem norm emisji dwutlenku siarki i tlenków azotu po 2015 i 2017 roku. Aby się do tego przygotować, co roku powinniśmy rozpoczynać budowę 1 tys. MW nowych mocy. Decyzje trzeba podjąć dziś, ponieważ cykl budowy trwa 7-8 lat - mówi "Gazecie Prawnej" Stefania Kasprzyk, prezes zarządu PSE Operator.
- Przetarg na budowę całości bloku 480 MW rozpoczniemy jeszcze w tym roku - mówi Paweł Smoleń, prezes Vattenfall Heat Poland.
Z badań inwestycji, które zrobił Urząd Regulacji Energetyki wynika, że największe ryzyko niedoborów mocy to okres do końca 2015 roku - przypomina "GP".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Tylko dwie nowe elektrownie