Domagający się podwyżek pracownicy francuskich zakładów energetycznych przeprowadzili w ostatnich dniach akcje "dzikiego" odcinania od prądu i gazu kilkuset tysięcy gospodarstw w regionie paryskim
We wtorek i środę tysiące mieszkańców podparyskich departamentów Seine-Saint-Denis, Yvelines, Val-d'Oise i Val-de-Marne zostało nagle pozbawionych prądu i gazu. Przerwy w dostawach przeważnie trwały kilka godzin.
Poza tym około 350 tysiącom swoich klientów protestujący pracownicy EDF przestawili rano liczniki elektryczności na wyższe niż zwykle taryfy. Dyrekcja EDF potępiła te "akty sabotażu" i ogłosiła ściganie ich sprawców na drodze sądowej.
Podobne niezapowiedziane odcinanie od prądu przeprowadzano też we wtorek w dużych sieciach handlowych, m.in. Carrefour. Związkowcy zapowiadają, że będą kontynuować akcje, jeśli negocjacje płacowe nie przyniosą rezultatów.
Francuskie media zauważają, że w ostatnich tygodniach metody walki o prawa pracownicze bardzo się zradykalizowały. Coraz częściej dochodzi we Francji do "porwań" menedżerów przez zdesperowany personel, który chce wymusić w ten sposób ustępstwa.
We wtorek robotnicy fabryki opon Continental zdewastowali siedzibę władz lokalnych w Compiegne (Pikardia) po tym, jak sąd potwierdził decyzję o likwidacji ich zakładu pracy w pobliskim Clairoix.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Tysiące Francuzów bez prądu i gazu