Nie było łatwo, ale jesteśmy na drodze do globalnej umowy klimatycznej w 2015 roku - oceniła szczyt klimatyczny ONZ w Dausze komisarz UE ds. klimatu Connie Hedegaard. PE wyraził zadowolenie z przedłużenia Protokołu z Kioto do czasu wejścia w życie nowej umowy.
Delegacje ok. 200 państw uzgodniły w sobotę na zakończenie konferencji klimatycznej ONZ w Dausze przedłużenie obowiązywania Protokołu z Kioto do 2020 roku, od kiedy to ma obowiązywać nowa, globalna umowa klimatyczna. Ma być ona zawarta do końca 2015 roku. Protokół z Kioto z 1997 roku, który obliguje 35 uprzemysłowionych gospodarek do stopniowego ograniczania emisji do atmosfery gazów cieplarnianych, miał wygasnąć z końcem 2012 roku.
Protokół wciąż jest jedynym wiążącym porozumieniem klimatycznym dotyczącym zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych, choć udział krajów przystępujących do drugiego okresu jego obowiązywania w światowej emisji wynosi 14 proc. Poza UE do Kioto II przystąpiły: Australia, Szwajcaria, Norwegia, Islandia i Monako. Do nowej umowy mają w 2015 roku przystąpić także gospodarki rozwijające się, takie jak Chiny i Indie.
W ramach drugiego okresu obowiązywania Kioto UE zobowiązała się do redukcji emisji CO2 zgodnej ze swoim obecnym celem 20 proc. do 2020 roku, ale - jak zaznaczyła KE w komunikacie - "zostawiła drzwi otwarte do zwiększenia redukcji do 30 proc., jeśli będą odpowiednie warunki". Przegląd celów redukcji emisji uczestników Kioto II z możliwością "zwiększenia ambicji" ma nastąpić do 2014 roku.
"Cieszymy się z faktu, że w ostatecznym porozumieniu został zabezpieczony drugi okres obowiązywania Protokołu z Kioto" - napisał w komunikacie szef delegacji Parlamentu Europejskiego, niemiecki socjalista Matthias Groote. "Mimo tego wyniku cel 2 stopni Celsjusza (ocieplenia do 2020 roku) staje się jeszcze bardziej iluzoryczny" - zauważył Groote.
Europoseł wyraził ubolewanie, że rozmowy niemal się załamały poprzez nieporozumienia między krajami UE. Jednocześnie wytknął krajom spoza UE, że winiły Europę za brak postępu w negocjacjach podczas gdy kraje UE, m.in. Niemcy, zadeklarowały znaczne finansowanie walki ze zmianami klimatu w krajach rozwijających się.
Ponadto KE w komunikacie zaznaczyła, że w Dausze UE dowiodła, że jest na drodze dostarczenia pełnej, przewidzianej dla niej kwoty 7,2 mld euro tzw. szybkiej ścieżki finansowania na lata 2010-2012 i że zapewniła partnerów z krajów rozwijających się o dalszym finansowaniu.
W pakiecie decyzji zatwierdzonych w Dausze znalazł się zapis o odłożeniu do 2013 roku debaty na temat żądań krajów rozwijających się, które chcą większej pomocy finansowej na walkę z ocieplaniem się klimatu. W 2009 roku na szczycie klimatycznym w Kopenhadze kraje rozwinięte zobowiązały się do stopniowego zwiększenia pomocy na ten cel do 100 mld dolarów rocznie do 2020 roku ze środków publicznych i rynkowych.
Negocjatorzy zajęli się też w Dausze tzw. jednostkami emisji (AAU) uzyskanymi w ramach pierwszego okresu obowiązywania Protokołu z Kioto. Temat ten wzbudzał nieporozumienia w samej UE: niektóre kraje i Komisja Europejska chciały ograniczonego przeniesienia ich do drugiego okresu obowiązywania Protokołu, a kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska, chciały ich pełnego przeniesienia.
Polska zredukowała emisję gazów cieplarnianych o 30 proc. przy wymaganych 6 proc. Dzięki temu Polska posiada nadwyżkę AAU, którą mogła sprzedawać.
Szef zespołu komunikacji w Ministerstwie Środowiska Paweł Mikusek poinformował PAP, że do tzw. II okresu rozliczeniowego Protokołu z Kioto przeniesiono jednostki przyznanej emisji CO2 (AAU). Ale dodał, że szereg państw oświadczyło, że nie będzie kupowało jednostek emisji AAU, przeniesionych z pierwszego okresu rozliczeniowego.
KE napisała, że polityczne deklaracje w sprawie niekupowania przeniesionych z Kioto I jednostek AAU złożyła: "UE, jej kraje członkowskie oraz wszyscy inni potencjalni nabywcy: Australia, Japonia, Liechtenstein, Monako, Nowa Zelandia, Norwegia i Szwajcaria.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Umiarkowany optymizm ws. rezultatów szczytu klimatycznego