Bruksela dołoży się do badań nad połączeniem energetycznym Polska-Litwa. Jeśli będziemy pracować nad liniami do Niemiec - również.
- Wysiłki naszego kraju w zakresie dążenia do budowy połączenia elektroenergetycznego Polska-Litwa zostały już docenione przez Komisję Europejską - uważa prof. Władysław Mielczarski, unijny koordynator do spraw budowy połączeń sieci energetycznych między Polską a Litwą oraz Polską a Niemcami.
Profesor Mielczarski wyjaśnia, że powołana przez operatorów sieci elektroenergetycznych Polski i Litwy PSE-Operator i Lietuvos Energija dostanie dofinansowanie na poziomie 2 milionów euro. Pieniądze te mają zostać przeznaczone wyłącznie na kluczowy dla spółki Lit-Pol cel, czyli na badania. Zadaniem powołanego niedawno do życia podmiotu jest przeprowadzenie symulacji kilku tras, którymi mogłoby przebiegać połączenie energetyczne naszego kraju z Litwą. Oprócz tego opracowane mają zostać badania due-diligence, czyli studia opłacalności projektu.
Dokumenty w sprawie utworzenia polsko-litewskiej spółki podpisane zostały 12 lutego. Wyniki jej analiz będą podstawą do budowy połączenia. Jak się teraz przypuszcza, prace konstrukcyjne, razem z kupowaniem gruntów pod budowę, potrwać mogą około pięciu lat. Linia przynajmniej częściowo ma być udostępniana do użytku w trybie aukcyjnym. Taka zasada jest wymagana przez Komisję Europejską. W przypadku linii Polska-Litwa chodziłoby nie tylko o integrację krajów nadbałtyckich z unijnym systemem energetycznym. Dla naszego kraju istotna jest również możliwość sprowadzania energii z elektrowni atomowej w Ignalinie, do której przymierza się Litwa, we współpracy z Polską, Łotwą i Estonią.
To jednak nie koniec. Jeżeli Polska zdecyduje się na powołanie drugiej, podobnej spółki, odpowiedzialnej za prowadzenie badań nad nowymi połączeniami transgranicznymi Polska-Niemcy, to dostanie ona tyle samo pieniędzy co Lit-Pol. Dlaczego nie można przydzielić tych zadań tej samej firmie? Chodzi o to, że Komisja Europejska stara się pilnować, aby jedna firma nie brała podwójnych grantów przeznaczanych na ten sam cel.
Obecnie z Niemcami łączą nas dwie linie energetyczne, których całkowite dopuszczalne obciążenie to moc około 1600 MW. Trzecie połączenie jest obecnie w budowie. Według planów PSE-Operator, tego typu połączeń trzeba wybudować jeszcze kilka (pięć-sześć).
Dzięki pieniądzom z Unii, Polska mogłaby na bazie doświadczeń niemieckich prowadzić badania nad tym, co robić z nierównomiernymi dostawami energii z farm wiatrowych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Unia chce pomóc przy polskich mostach energetycznych