Na rynku nie zaszły zmiany, które uzasadniałyby ponowne kalkulowanie kosztów na wyższym poziomie - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Mariusz Swora, prezes Urzędu Regulacji Energii
- Nie rozumiem, jak mógłbym stwierdzić, że rynek jest konkurencyjny w segmencie gospodarstw domowych zużywających ponad 1200 KWh, i zgodzić się na uwolnienie cen dla tej grupy odbiorców. Taka decyzja trąciłaby absurdem. Przed uwolnieniem należy wzmocnić regulatora, konkurencję na rynku i ustalić rozsądny system pomocy ubogim odbiorcom - powiedział w dzienniku.
Zapytany o sensowność podziału odbiorców indywidualnych na dwie grupy, z których jedna zapłaci drożej, a druga - taniej, powiedział, że to rozwiązanie zakłada, że odbiorcy o niższych dochodach zużywają mniejszą ilość energii. - Nie zawsze tak jest. Odbiorców, na ochronie których nam zależy, może nie być stać na lepszej jakości energooszczędne, a zatem i droższe urządzenia. Ten pomysł wcale nie gwarantuje wsparcia tym, którym jest to szczególnie potrzebne. Nie wyobrażam sobie, żeby URE akceptował te propozycje - tłumaczy prezes.
- Taryfy dla gospodarstw domowych są skalkulowane z uwzględnieniem wszystkich kosztów uzasadnionych podanych przez firmy. URE nie może akceptować przenoszenia na odbiorców energii kosztów nieuzasadnionych. Na rynku nie zaszły zmiany, które uzasadniałyby ponowne kalkulowanie kosztów na wyższym poziomie, a informacje, jakoby firmy z branży ponosiły straty, wydają się nieporozumieniem - powiedział.