Decyzja Urzędu Regulacji Energetyki (URE) o utrzymaniu taryf w firmach dystrybucji energii nie powinna dotyczyć tych spółek, które już kilka lat temu zostały z tego obowiązku zwolnione, bo nie łączyły sprzedaży i dystrybucji - oceniają w koncernie Vattenfall.
Łukasz Zimnoch, rzecznik firmy: - W 2001 r., URE jednoznacznie uregulował, że podmioty, zajmujące się obrotem energią - a taką jest nasza spółka Vattenfall Sales - ale nie działające jednocześnie jako spółki dystrybucyjne, są zwolnione z obowiązku zatwierdzania taryf przez URE.
Zimnoch dodał od razu, że obowiązywanie takiej regulacji URE potwierdził w czerwcu br, kiedy umorzył postępowanie, dotyczące zatwierdzenia taryfy, tłumacząc, że na mocy komunikatu Urzędu z 2001 r., spółka Vattenfall Sales nie musi jej przedstawiać. Tymczasem z listopadowych decyzji URE - zarówno uwalniającej ceny, jak i wstrzymującej to działanie - wynikałoby, że również ta spółka musi przedkładać taryfę.
W tej sytuacji Vattenfall zdecydował o podjęciu kroków prawnych, wychodząc z założenia, że najlepszym regulatorem cen jest rynek, a decyzje w sprawie wyboru dostawców energii należy oddać w ręce klientów, którzy potrafią sami wybrać najlepszą ofertę.
Rzecznik firmy podkreślił, że niezależnie od decyzji sądu, dystrybucja energii nadal pozostanie regulowana, a URE będzie analizował koszty dystrybucji energii i zatwierdzał taryfy. Vattenfall nie kwestionuje bowiem konieczności dalszego przedkładania taryfy przez spółkę Vattenfall Distributon - dawny Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny, dostarczający energię do ponad miliona klientów na Górnym Śląsku. Choć firma opowiada się za pełnym urynkowieniem, odnośnie tej spółki nie widzi formalnych podstaw do kwestionowania decyzji URE. Zwolnienie z taryf byłoby możliwe, gdyby firma chciała od podstaw zbudować nową sieć dystrybucyjną.
Od niedawna - choć klienci nie widzą tego na swoich rachunkach za prąd - dostawą energii na Śląsku zajmują się dwie firmy - Vattenfall Sales (sprzedawca) i Vattenfall Distribution (dostawca). Jeżeli więc sąd przyzna rację spółce, koncern mógłby legalnie dostarczać energię bez konieczności przedkładania taryfy.
Mechanizmem zapobiegającym nadmiernym wzrostom cen ma być konkurencja i obowiązująca od lipca możliwość swobodnego wyboru dostawcy prądu. Od lipca dzięki takiej możliwości Vattenfall - jak powiedział Zimnoch - pozyskał ok. 2 tys. nowych klientów.
Firma nie ukrywa, że decyzja szefa URE postawiła ją w trudnej sytuacji, bo spółka uwzględniała uwolnienie cen energii w planach na przyszły rok. Prasa spekulowała, że podwyżki cen energii mogą wynieść 5-10%, głównie z powodu wzrostu cen węgla oraz cen energii u producentów.
Rzecznik przyznał, że podwyżki cen są nieuniknione m.in. dlatego, że już wzrosły hurtowe ceny energii; także zwiększający się udział energii odnawialnej, która jest często ok. dwukrotnie droższa od konwencjonalnej, powoduje wzrost kosztów. Zimnoch zadeklarował, że w "okresie przejściowym", firma gotowa jest pracować z zerową marżą.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Vattenfall: decyzja URE nie powinna dotyczyć naszej spółki