Czeski minister środowiska Pawel Drobil obawia się bumu elektrowni spalających biomasę. Jak tłumaczy potrzebne są regulacje, bo spalanie biomasy może wywołać niepożądane konsekwencje.
Pierwszą są obawy co do dalszego wzrostu cen energii elektrycznej. Ze względu na gwarancje zakupu po urzędowych cenach energii wytworzonej ze spalania biomasy minister spodziewa się dalszego rozwoju tej gałęzi energetyki.
Innym niepożądanym następstwem jest zajmowanie pod uprawę „biomasy” ziemi dobrej jakości. W efekcie czego mogą pójść w górę ceny żywności.
By temu przeciwdziałać Drobil razem z kilkoma innymi członkami rządu, chcą odgórnego ograniczenia liczby bloków w których spalano by biomasę.
- W innym przypadku grozi nam powtórka z sytuacji z elektrowniami słonecznymi, które zagroziły rynkowi – tłumaczą czescy urzędnicy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: W Czechach biomasa na cenzurowanym