W każdym scenariuszu energetyka musi wydać krocie na inwestycje

W każdym scenariuszu energetyka musi wydać krocie na inwestycje
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Trwają dyskusje nad tym, w którym kierunku powinna pójść polska energetyka. Bez względu na wybrany scenariusz, zapewnienie wystarczającego poziomu mocy w systemie elektroenergetycznym będzie wymagało dużych inwestycji.

Mówiono o tym podczas panelu dyskusyjnego „Odbudowa i rozwój mocy wytwórczych w Polsce”, który odbył się w ramach ósmego Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

W dyskusji uczestniczyli: Łukasz Grela, prezes Energoprojektu-Katowice; Iga Lis, partner w kancelarii prawniczej CMS oraz Kazimierz Szynol, dyrektor Elektrowni Jaworzno III, należącej do Tauronu Wytwarzanie.

Ponadto głos zabrali: Andrzej Twardowski, dyrektor ds. zarządzenia projektami w GE Power Polska i szef projektu budowy nowych bloków w Elektrowni Opole; Mariusz Marciniak, dyrektor Doosan Power Systems na Europę Środkowo-Wschodnią oraz Agnieszka Wasilewska-Semail, prezes Rafako.

Widmo blackoutu

Dyskusja odbyła się na kilka dni przed opublikowaniem przez PSE „Prognozy pokrycia zapotrzebowania szczytowego na moc w latach 2016-2035”. Dokument odnosi się do perspektyw związanych m.in. z konkluzjami BAT, które dotyczą nowych norm ochrony środowiska.

Zawarte w nim wnioski odbiły się szerokim echem. Przypomnijmy, że PSE wskazały, iż od 2020 r. - w scenariuszu wycofań BAT oraz od 2022 r. - w scenariuszu modernizacyjnym BAT, może wystąpić niedobór rezerw mocy.

Zobacz więcej: Już od 2020 w Polsce możliwy niedobór rezerw mocy

Do podobnych wniosków prowadziła dyskusja podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Jej uczestnicy oceniali, że jeśli trwające obecnie duże inwestycje zostaną zakończone zgodnie z planem, to do 2020 r. Polska raczej nie powinna mieć problemów z bilansem mocy.

Jako trudne, przy istniejących uwarunkowaniach, przedstawiano natomiast dalsze perspektywy. Łukasz Grela mówił, że do 2020 r. powinno zostać oddanych 6 GW nowych mocy, a z systemu zostanie wycofane 4,2 GW w przestarzałych siłowniach.

Trudna kolejna dekada

Szef Energoprojektu-Katowice wskazał, że trudne perspektywy są związane z kolejną dekadą, gdyż obecna sytuacja rynkowa sprawia, że inwestorzy nie mają ekonomicznych przesłanek do rozpoczynania nowych inwestycji w energetyce konwencjonalnej, zwłaszcza opartej na spalaniu węgla kamiennego.

Jednocześnie w kolejnych latach będzie narastał problem z wiodącymi w polskiej energetyce blokami klasy 200 MW, których łączna moc wynosi ok. 10 GW. Bez wątpliwej ekonomiczne modernizacji będzie czekało je wyłączenie z eksploatacji.

Andrzej Twardowski ocenił, że do kolejnych ograniczeń dostaw energii elektrycznej może dojść jeszcze w obecnej dekadzie. Jak stwierdził dyrektor GE, znowu może dojść do splotu wielu niekorzystnych czynników.

Kolejnym z nich będzie rozpoczęcie modernizacji wielu jednostek, co wymusi ogłoszenie konkluzji BAT. Twardowski zaznaczył, że szybko należy podjąć decyzje dotyczące budowy kolejnych mocy - efektywnych i ekonomicznych.

Przypomniał, że nowe bloki energetyczne realizuje się długo - nawet 10 lat, licząc od rozpoczęcia planowania po oddanie do regularnej eksploatacji.

Mariusz Marciniak stwierdził, że dostosowanie polskiej energetyki do BAT może skutkować potrzebą modernizacji w ciągu czterech lat ponad 200 jednostek.

Będzie to nie tylko duże wyzwanie finansowe dla grup energetycznych, ale także dla rynku wykonawczego - z uwagi na skumulowanie prac w krótkim okresie oraz wyśrubowane parametry samych instalacji odsiarczania i odazotowania spalin.

Dyrektor Doosan Power Systems podkreślił, że grupom energetycznym powoli będą się kończyć pieniądze na inwestycje wydłużające eksploatację starych jednostek.

W opinii Marciniaka, energetyka powinna pójść w stronę budowy nowych i efektywnych mocy, a takie można też rozwijać na bazie lokalnego paliwa.

Mogłaby nim być m.in. biomasa pochodzenia leśnego i rolniczego, ale pozyskiwana wg odpowiednich rygorów, jak dzieje się to np. w Skandynawii.

Bloki do wyłączenia

Iga Lis podkreśliła, że jeśli Polska ma w przyszłej dekadzie uniknąć ryzyka blackoutu, to już powinny zapadać decyzje o nowych inwestycjach. Zwłaszcza, że przy dużych projektach w energetyce często dochodzi do opóźnień.

PSE - zdaniem przedstawicielki CMS - muszą wspierać grupy energetyczne poprzez przygotowanie rozwiązań, które będą dawać szanse na realizację rentownych przedsięwzięć. Wśród kluczowych mechanizmów, które mogą w tym pomóc, znajdują się rynek mocy i kontrakty różnicowe.

Kazimierz Szynol wskazał, że grupy energetyczne będą utrzymywać swoje siłownie do dyspozycji PSE dopóki będą warunki do funkcjonowania rezerw mocy.

Dyrektor Elektrowni Jaworzno III przyznał, że bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej ma swoja cenę, ale jednocześnie podkreślił, że warto ją zapłacić. Wg branżowych analiz koszt kilkudniowych ograniczeń dostaw energii w sierpniu 2015 r. wyniósł ok. 425 mln zł.

Szynol stwierdził, że rentowność energetyki węglowej będzie spadać wraz z rosnącymi wymogami środowiskowymi. Jeśli ma ona stanowić o bezpieczeństwie systemu elektroenergetycznego, to potrzebne jest wprowadzenie rynku mocy.

Dyrektor zwrócił też uwagę na niestabilność zasad panujących w energetyce, odnosząc się przy tym do wybudowanego w Jaworznie bloku na biomasę.

Szynol dodał, że kiedyś nie było lepszego biznesu niż produkcja energii elektrycznej z biomasy. Obecnie sytuacja jest diametralnie odmienna.

Agnieszka Wasilewska-Semail wskazała, że wg istniejących szacunków koszt dostosowania polskiej energetyki do BAT może wynieść od 12 do 16 mld zł.

Trzeba też pamiętać, że Unia Europejska z pewnością będzie w przyszłości nadal podnosić normy emisji szkodliwych związków w energetyce konwencjonalnej, m.in. dla rtęci.

Związane z tym koszty będą poddawać pod wątpliwość dalszą modernizację wielu bloków energetycznych. Z drugiej strony brakuje mechanizmów zachęcających do budowy nowych mocy.

Prezes Rafako zaznaczyła, że bez długoterminowego wsparcia dla kogeneracji nie opłaca się realizacja jednostek gazowych, które z kolei są najlepszym rozwiązaniem dla stabilizacji systemu elektroenergetycznego w kontekście rozwoju OZE.

Prosumenci tradycyjnej energetyki nie zastąpią

Uczestnicy dyskusji odnieśli się też do perspektyw inwestycyjnych w dalszej perspektywie. Wasilewska-Semail oceniła, że choć energetyka prosumencka będzie się rozwijać, to jeszcze bardzo wiele czasu upłynie, nim będzie można rozważać to, iż będzie ona stanie zastąpić energię konwencjonalną.

Rozproszona energetyka wymaga stworzenia inteligentnych sieci, które pozwolą wydajnie zarządzać wytwarzaną mocą. Ponadto wciąż pozostała daleka droga do opracowania rozwiązań, które pozwolą na magazynowanie energii.

Zdaniem Andrzej Twardowskiego, liczba dużych siłowni w systemie elektroenergetycznym będzie w przyszłości stopniowo maleć. Jednocześnie będzie musiała rosnąć efektywność pozostałych jednostek - poprzez ich cyfryzację i automatyzację.

Kazimierz Szynol przypomniał, że w ramach postulowanej przez UE unii energetycznej każdy kraj członkowski do końca 2019 r. ma przygotować swój plan dotyczący energii i klimatu.

Plan ten ma obejmować lata 2021-2030 z perspektywą do 2050 r. Szynol stwierdził, że polska energetyka opiera się na węglu i jeszcze długo przy nim pozostanie.

W opinii dyrektora, plan, który ma przygotować Polska, może być okazją do wynegocjowania akceptowalnej dla rodzimej gospodarki ścieżki dojścia do miksu energetycznego, w którym będzie spadać udział węgla.

Mariusz Marciniak wskazał, że nawet jeśli prosumenci będą w stanie zapewnić duży udział w produkcji energii, to w systemie elektroenergetycznym będzie potrzebna odpowiednia rezerwa, które zabezpieczy energię dla samych prosumentów. Dlatego ubytek źródeł konwencjonalnych musi rekompensować wzrost ich efektywności.

Łukasz Grela podkreślił, że energetyka prosumencka opiera się głównie na fotowoltaice, a ta nie może się oprzeć bez kosztownego dla budżetu państwa wsparcia.

Natomiast Iga Lis zwróciła uwagę, że przygotowywane regulacje, dotyczące OZE, raczej nie będą sprzyjać prosumentom. Ponadto wyhamowaniu najpewniej ulegną inwestycje w energetykę wiatrową, czego powodem będzie tzw. ustawa odległościowa.

Tomasz Elżbieciak
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: W każdym scenariuszu energetyka musi wydać krocie na inwestycje

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!