Walka ze zmianami klimatu nie może być walką z przemysłem

Walka ze zmianami klimatu nie może być walką z przemysłem
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

We Francji i Wielkiej Brytanii po wielu firmach, które zatrudniały kilkaset, czy nawet kilka tysięcy pracowników, dziś zostały puste pola. Te firmy nie wytrzymały konkurencji m.in. z powodu wysokich kosztów polityki energetycznej UE. Podobnie może być w Polsce - to jedna z konkluzji z debaty "Europa i świat wobec problemu ochrony klimatu. Dokąd zmierzamy?", jaka odbyła się podczas VII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

- Jednym z celów polityki Unii Energetycznej jest obecnie reindustrializacja. Unia Europejska zaczyna rozumieć swój błąd, że jakoby europejskie PKB może być budowane w oparciu o sektor usług. Średnio w UE przemysł odpowiada za powstanie 15 proc. PKB, w Polsce jest to 18 proc. a wkrótce może być 20 proc. Ważne jest jednak, aby w Polsce rozwijał się przemysł innowacyjny a nie oparty tylko na taniej sile roboczej - mówił prof. Andrzej Kraszewski z Zakładu Informatyki i Badań Jakości Środowiska, Wydział Inżynierii Środowiska Politechniki Warszawskiej.

Co się stanie w Paryżu?

Obecnie dyskusje klimatyczne są zdominowane przez Konferencję Klimatyczną ONZ, jaka w grudniu 2015 r. odbędzie się w Paryżu. Ma na niej zostać przyjęte globalne porozumienie ws. redukcji emisji gazów cieplarnianych. Czy do porozumienia dojdzie wciąż nie wiadomo.

- Rozważanie tego, jaki będzie wynik konferencji w Paryżu to czyste spekulacje. Dla wyników paryskiej konferencji kluczowe będzie pierwsze półrocze kiedy, zgodnie z ustaleniami Konferencji Klimatycznej w Warszawie, poszczególne państwa będą przedstawiały swoje wiążące zobowiązania. UE zrobiła to już w październiku 2014 r. a w marcu br. potwierdzili to ministrowie środowiska - wskazywał Maciej Grabowski, minister środowiska.

Swoje zobowiązania, poza UE, przedstawiły już m.in. Stany Zjednoczone, Chiny, Szwajcaria oraz Norwegia.

- Chcemy, aby to nowe porozumienie dotyczyło wszystkich państw i było wiążące. Z tym może być problem np. w Stanach Zjednoczonych, ta sprawa ma tam duże znaczenie polityczne. Nie sądzę, że Kongres zaakceptuje to, co deklaruje prezydent Barack Obama - dodał Maciej Grabowski.

Jak zapewniał, porozumienie w Paryżu z pewnością zostanie zawarte, ale nie wiadomo ile krajów pod nim się podpisze i jak głębokie będą zobowiązania państw.

Część ekspertów wskazuje, że w wielu miejscach świata wprowadzane są systemy handlu emisjami, co oznacza, że UE nie jest już w tej mierze osamotniona.

- W kilku miejscach na świecie wprowadzane są systemy handlu emisjami, jak np. w Kalifornii i w 6 regionach Chin. W Kanadzie pojawiły się dwa znaczące systemy: jeden już działa w prowincji Quebec a drugi wkrótce zacznie obowiązywać w Ontario. Te oddolne inicjatywy są dowodem zmian zachodzących na świecie - informowała Katarzyna Kłaczyńska, adwokat i starszy menedżer w EY Law.

Jej zdaniem bez globalnego porozumienia trudno będzie osiągnąć pozytywne efekty walki ze zmianami klimatu.

Unia popełnia błąd?

- Polityka klimatyczna UE jest błędna, ponieważ nie uwzględnia podstawowego faktu, że problem ochrony atmosfery jej globalny a nie lokalny i powinien zostać rozwiązany w skali globalnej - ocenił Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki.

Zwrócił uwagę, że deklaracje Stanów Zjednoczonych i Chin dotyczące swoich zobowiązań na konferencję w Paryżu znacząco odbiegają od propozycji UE. Chiny zapowiedziały, że chcą ograniczyć wzrost emisji CO2, ale dopiero w roku 2030, co oznacza, że do tego czasu emisje będą rosnąc. Stany Zjednoczone zapowiedziały redukcję emisji CO2 o 16 proc. wobec roku bazowego 1990, czyli mniej niż zadeklarowała UE.

Polskie firmy energetyczne nie kwestionują konieczności zmian w europejskiej energetyce, oczekują jednak uwzględnienia polskiej specyfiki.

- Nie obrażamy się na potrzebę dywersyfikacji produkcji energii elektrycznej, sami inwestujemy w OZE - przekonywała Monika Morawiecka, dyrektor zarządzająca obszarem strategii i współpracy międzynarodowej PGE Polska Grupa Energetyczna.

Rozwój OZE, poza korzyścią w postaci mniejszej emisji CO2 przy produkcji energii, to także zagrożenie dla stabilności rynku energii.

- Rozwój OZE wprowadza dużo zamieszania i zwiększa niepewność na rynku energii. Rozwoju OZE nie powinno się robić tak, jak w niedawno przyjętej ustawie OZE. Cel samej ustawy jest dobry, ale wykonanie fatalne, które będzie bardzo kosztowne - przekonywał Filip Elżanowski, radca prawny z kancelarii prawnej Elżanowski Cherka & Wąsowski.

Jego zdaniem plusem ustawy o OZE są ulgi dla przedsiębiorstw energochłonnych, mające złagodzić koszty polityki energetycznej.

Przemysł ma swoje ograniczenia

Przemysł energochłonny zmniejsza swoje zużycie energii oraz emisje CO2, ale jest pewien poziom, poniżej którego to zejście jest niemożliwe.

- Branża stalowa w okresie ostatnich 40 lat obniżyła swoje emisje CO2 o ok. 50 proc., tylko po roku 1990 emisje zmniejszono o 20 proc. Nie można redukować emisji CO2 do zera z uwagi na ograniczenia technologiczne. Już dziś emisje branży hutniczej w UE są na poziomie niższym niż w reszcie świata - podkreślał Surojit Ghosh, członek zarządu ArcelorMittal Poland.

Jego zdaniem określając normy polityki energetyczno-klimatycznej UE trzeba brać pod uwagę technicznie możliwe rozwiązania, nie można narzucać celów, których osiągnięcie jest niemożliwe lub bardzo kosztowne. To grozi likwidacją produkcji przemysłowej. O tym, że to groźna likwidacji przemysłu to nie pustosłowie przekonują inni eksperci.

- We Francji i Wielkiej Brytanii po wielu firmach, które zatrudniały kilkaset, czy nawet kilka tysięcy pracowników, dziś zostały puste pola. Podobnie może być w Polsce. Bez przemysłu można żyć, ale to będzie droższe - przekonywał Marek Krzykowski, prezes zarządu International Paper - Kwidzyn.

Przypomniał, że już dziś wiele norm dot. ochrony środowiska w UE jest znacznie wyższa niż w Stanach Zjednoczonych, Chinach czy Rosji.

Albański lider

Unia Europejska, choć często źle postrzegana ze perspektywy państw członkowskich, jest atrakcyjna dla wielu sąsiadów.

- Albania strata się o przyjęcie do Unii Europejskiej, dlatego dostosowujemy swoje prawodawstwo, w tym dotyczące ochrony środowiska, do regulacji unijnych - poinformował Damian Gjiknuri, minister energii i przemysłu Albanii.

Albania ok. 90 proc. swojej energii wytwarza w źródłach odnawialnych - elektrowniach wodnych. Produkcja energii nie zaspokaja jednak potrzeb Albanii, która zmuszona jest do importu energii. Chcąc to uzależnienie zmniejszyć w Albanii planowana jest budowa kolejnych elektrowni wodnych.

- Ważne jest aby rozwijać połączenia międzynarodowe oraz wspólne, europejskie inwestycje np. w OZE czy sektorze gazowym. Pojedyncze firmy nie zawsze sobie poradzą z takimi inwestycjami, dlatego niezbędna jest tu koordynacja na szczeblu unijnym - przekonywał Damian Gjiknuri.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Walka ze zmianami klimatu nie może być walką z przemysłem

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!