Węgiel w energetyce: potrzeba mniej emocji, a więcej pragmatyzmu

Węgiel w energetyce: potrzeba mniej emocji, a więcej pragmatyzmu
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

W dyskusji o przyszłości węgla w polskiej energetyce potrzeba znacznie mniej emocji, a znacznie więcej pragmatyzmu. Pomimo budowy nowych bloków na węgiel kamienny, zapotrzebowanie na węgiel energetyczny w Polsce będzie spadać – to kilka konkluzji z panelu „Energetyka oparta na węglu”, jaki odbył się w trakcie IX Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

- Nie mamy zwerbalizowanej polityki energetycznej, ale mamy przesłanki takiej polityki. Realizowane są duże inwestycje w bloki węglowe, trwa dyskusja nad programem renowacji bloków 200 MW i prawdopodobnie zostanie on zrealizowany, bo - na logikę - nie ma innego wyjścia. Mamy niemłode ciepłownictwo, które trzeba wymienić. Perspektywy przed węglem nie są więc złe – mówił Paweł Smoleń, członek zarządu ds. przemysłu i energetyki w Erbud.

Za, a nawet przeciw


Przypomniał, że w 2016 r. krajowe wydobycie energetycznego węgla kamiennego wyniosło 57 mln ton. Zwrócił uwagę, że są przesłanki przemawiające zarówno za tym, że zapotrzebowanie na węgiel w Polsce będzie maleć, ale są i takie, które pozwalają myśleć o wzroście zapotrzebowania.

Paweł Smoleń przypomniał, że nowe bloki energetyczne będą znacznie sprawniejsze niż stare jednostki, więc będą potrzebowały mniej węgla do wyprodukowania tej samej ilości energii. Na ograniczenia zapotrzebowania na paliwo wpływać będzie także wzrost efektywności energetycznej.

W kolejnych latach będzie kontynuowana walka z tzw. niską emisją, a więc może spaść zapotrzebowanie na węgiel ze strony indywidualnych odbiorców na rzecz zwiększenia zapotrzebowania w sektorze ciepłowniczym.

Są także przesłanki mówiące, że zapotrzebowanie na węgiel może rosnąc. To np. rozwój elektromobilności, który będzie generował wzrost zużycia energii, co może przełożyć się na dodatkowe zużycie ok. 1 mln ton węgla rocznie. Może pojawić się także nowe zapotrzebowanie np. w postaci zgazowania węgla na potrzeby sektora chemicznego.

Bardzo ważnym czynnikiem może być zastąpienie przez węgiel kamienny węgla brunatnego. Jak wiadomo, zarówno ZE PAK jak i PGE mają problemy z budowaniem nowych odkrywek węgla brunatnego i może się okazać, że konieczne będzie wyłączenie sporej części bloków na węgiel brunatny. Zostaną one zastąpione przez jednostki na węgiel kamienny.

Już brakuje węgla


W Polsce w ostatnich latach doszło do sporych zmian strukturalnych, kilka kopalń zostało przekazanych do SRK, co przełożyło się m.in. na spadek wydobycia węgla.

- Wydobycie węgla spadło i już teraz brakuje węgla wysokokalorycznego. Jest to spowodowane tym, że sektor węglowy jest niedoinwestowany, w ostatnich latach cięto koszty i ograniczano prace przygotowawcze oraz zakupy nowego sprzętu. To wszystko przekłada się teraz na ograniczenie wydobycia – powiedział Michal Heřman, prezes zarządu PG Silesia.

Przyznał, że są różne prognozy dotyczące zapotrzebowania na węgiel w Polsce, ale trzeba podchodzić do nich z rezerwą. - Jeszcze nie widziałem prognozy, która w perspektywie 10 lat by się sprawdziła – dodał Michal Heřman.

Zapotrzebowanie na węgiel będzie mniejsze


- Globalny trend będzie taki, że zapotrzebowanie na węgiel będzie spadało. Będzie ono także mniejsze na rynku polskim. Spodziewamy się, że w roku 2030 zapotrzebowanie energetyki zawodowej będzie o ok. 2 mln ton mniejsze niż teraz. Także ciepłownictwo zmniejszy zapotrzebowanie na węgiel, choć ten spadek nie będzie wielki – powiedział Tomasz Rogala, prezes zarządu Polskiej Grupy Górniczej (PGG).

Dodał, że z uwagi na ograniczenia środowiskowe, klienci będą coraz bardziej wymagający i będą zainteresowani węglami wysokiej jakości.

Prezes Rogala nie spodziewa się, żeby za kilkanaście lat powstała luka spowodowana znaczącym zmniejszeniem wydobycia węgla brunatnego.

- Z nowymi odkrywkami węgla brunatnego sobie poradzą. Musimy pamiętać, że nową kopalnię węgla brunatnego można zbudować i uruchomić krócej i taniej niż kopalnię węgla kamiennego – ocenił Tomasz Rogala.

Nikt nic nie wie


Prognozowanie zapotrzebowanie na węgiel energetyczny jest o tyle trudne, że trzeba uwzględniać wiele, często nieprzewidywalnych czynników.

- Zużycie węgla w energetyce to skutek wielu regulacji w Unii Europejskiej. Nie wiemy, jaki będzie miks energetyczny za 20 lat, ponieważ będzie on zależny od bardzo wielu czynników – zwrócił uwagę Janusz Steinhoff, wicepremier i minister gospodarki w latach 1997-2001, doradca zarządu PwC.

W jego ocenie to, czy węgiel kamienny zastąpi wycofywany węgiel brunatny, jest kwestią otwartą. Zwraca uwagę, że decyzje o budowie nowych odkrywek węgla brunatnego powinny zostać podjęte możliwie jak najszybciej, ponieważ kończy się węgiel w obecnie eksploatowanych odkrywkach.

Trzeba przy tym pamiętać, że produkcja energii z węgla brunatnego jest bardziej emisyjna, niż z węgla kamiennego.

Janusz Steinhoff spodziewa się, że krajowe zapotrzebowanie na węgiel energetyczny będzie spadało, ponieważ nowe bloki energetyczne będą potrzebowały mniej węgla do produkcji tej samej ilości energii – ich sprawność sięgnie 45 proc. podczas gdy stare bloki mają sprawność niewiele przekraczającą 30 proc.

Co ważne, zdecydowanej poprawie musi ulec jakość węgla i węgiel trafiający na rynek musi zawierać mniej substancji niepalnych i mniej związków siarki. To jest możliwe przez rozbudowę sektora przeróbki węgla.

Janusz Steinhoff dopuszcza możliwość, że węgiel spalany w polskich elektrowniach w sporej części będzie pochodził z importu. - Czy tak się stanie zadecyduje ekonomia. W Polskich kopalniach pogarszają się warunki geologiczne, występują poważne zagrożenia tąpaniami i zagrożenie metanowe. To wszystko zwiększa koszty wydobycia i część polskich kopalń może nie być wystarczająca konkurencyjna w porównaniu do węgla importowanego. Światowy rynek węgla jest rynkiem otwartym – mówił Janusz Steinhoff.

Zużycie energii wzrośnie


- Zapotrzebowanie na węgiel będzie pochodną zapotrzebowania na energię elektryczną. Grupa Enea, w tym Bogdanka, prognozuje, że krajowe zużycie energii będzie rosnąć średnio o ok. 1,5 proc. rocznie, co przełoży się na 15 proc. wzrost zużycia do 2025 r. Wówczas zużycie energii będzie na poziomie 190 TWh, w roku 2030 zużycie wzrośnie do 200 TWh – prognozował Krzysztof Szlaga, prezes zarządu Lubelskiego Węgla Bogdanka.

Prezes Bogdanki przyznał, że prognozy te są oczywiście obarczone pewnym ryzykiem i w praktyce zużycie energii może wyglądać nieco inaczej, ale „chodzi o wskazanie trendu”.

Krzysztof Szlaga spodziewa się, że pomimo wzrostu zapotrzebowania na energię, zapotrzebowanie na miał węglowy praktycznie się nie zmieni, co będzie m.in. efektem uruchomienia nowych, wysokosprawnych bloków energetycznych.

Zapewne zajdą poważne zmiany na rynku węgla dla odbiorców indywidualnych. Kształt tego rynku w dużym stopniu będzie zależał od walki z tzw. niską emisją i przepisów dot. jakości paliw oraz jakości pieców. W ocenie prezesa Bogdanki, do roku 2020 zapotrzebowanie na sortymenty grube utrzyma się mniej więcej na obecnym poziomie a potem zacznie spadać.

Zgodnie z przyjętą w lutym br. strategią, Bogdanka zakłada, że w 2025 r. będzie wydobywała ok. 9 mln ton węgla. - Grupa Enea, która jest drugim co do wielkości producentem energii elektrycznej w Polsce, rocznie potrzebuje ok. 11 mln ton. W promieniu 150 km od naszej kopalni zapotrzebowanie na węgiel wynosi ok. 12,5 mln ton. Bogdanka tego sama nie obsłuży – przyznał Krzysztof Szlaga.

W jego ocenie nie ma co liczyć na nowe kopalnie węgla kamiennego na Lubelszczyźnie, wybudowane przez prywatnych inwestorów.

Projekt budowy nowej kopalni węgla kamiennego przygotowała spółka Silesian Coal, która chce zrealizować taką inwestycję w Orzeszu w woj. śląskim. - Jesteśmy przekonani, że projekt budowy nowej kopalni jest potrzebny i opłacalny. W Polsce jeszcze długo będzie się utrzymywało zapotrzebowanie na węgiel kamienny, obecni wytwórcy nie są w stanie w pełni zaspokoić zapotrzebowania na węgiel, stąd jego import – zapewnił Dennis Schwindt, członek zarządu Silesian Coal.

Modna dekarbonizacja


Przy prognozowaniu zapotrzebowania na węgiel energetyczny w Polsce trzeba uwzględniać także czynniki zewnętrzne.

- Polityka energetyczna Unii Europejskiej będzie dla węgla coraz bardziej restrykcyjna, dekarbonizacja jest hasłem niezwykle popularnym. Środki na badania i rozwój technologii węglowych będą mogły pochodzić raczej tylko ze źródeł krajowych, ponieważ unijne instytucje naukowe nie sprzyjają węglowi – przypomniał prof. Jan Wojtyła z Katedry Prawa i Ubezpieczeń Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, kierownik Centrum Badawczego Społecznego Dialogu Pracy.

Zwracał uwagę, że w dyskusji o węglu i budowaniu scenariuszy dla przyszłości tego sektora trzeba mniej emocji, a więcej pragmatyzmu.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Węgiel w energetyce: potrzeba mniej emocji, a więcej pragmatyzmu

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!