Ponad 1,1 miliona domów w południowo-zachodniej Francji, nad którą w sobotę przeszły nawałnice, nadal pozbawionych było dostaw energii elektrycznej. Jak podał francuski urząd energetyczny ERDF (Electricite Reseau Distribution France), nad usuwaniem skutków wichury pracuje ponad tysiąc osób. Oczekiwane są też ekipy z trzech innych krajów europejskich: Wielkiej Brytanii, Niemiec i Portugalii.
Francuska agencja meteorologiczna Meteo France ogłosiła w dziewięciu departamentach w regionie, przez który przeszły nawałnice, najwyższy, czerwony alarm. Do mieszkańców zaapelowano o pozostanie w domach. W niedzielę, głównie z powodu braku prądu, częściowo sparaliżowany pozostawał transport kolejowy, w tym połączenia z Paryża do Bordeaux oraz ponad 400 połączeń lokalnych.
Nawałnice przechodzące nad północną Hiszpanią i południowo-zachodnią Francją spowodowały w sobotę śmierć 15 osób. Jest też wielu rannych.
Meteorologowie przewidują, że wiatry słabnąc przejdą wzdłuż południowego wybrzeża Francji, aby w niedzielę wczesnym popołudniem dotrzeć do Korsyki. Później prawdopodobnie wedrą się w Półwysep Apeniński i przejdą nad Włochami w stronę Adriatyku, lecz nie będą już miały takiej niszczycielskiej siły.
Hiszpańskie władze poinformowały, że wśród zabitych jest czwórka dzieci, które zginęły w miejscowości Sant Boi de Llobregat pod Barceloną. Tam silne wiatry zerwały dach i zawaliły ściany centrum sportowego.
Jeszcze dziewięć osób, w tym siedmioro dzieci należących do dziecięcej drużyny bejsbolowej, zostało rannych.
Pozostałe 11 osób zginęło w różnych wypadkach na terenie obu krajów, gdzie od piątku szaleją silne wichury. Ofiary to głównie ludzie starsi, którzy ponieśli śmierć pod połamanymi drzewami lub w wyniku obrażeń doznanych od porwanych przez wiatr przedmiotów.