Inwestycje w sektorze elektroenergetycznym pochłoną ponad 80 mld zł w ciągu najbliższych 10 lat. Realizacji tych planów służy zakończona niedawno konsolidacja sektora w cztery duże grupy, poinformował w czwartek minister gospodarki Piotr Woźniak.
"Gazeta Wyborcza" napisała w czwartek, powołując się na wstępną wersję raportu powstającego w Ministerstwie Gospodarki zatytułowanego "Bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej w perspektywie najbliższych lat", że w ciągu pięciu lat może nam zabraknąć prądu. Wysoki wzrost gospodarczy powoduje, że zużycie energii rośnie o 3-4 proc. rocznie, podała "GW".
W Polsce powstają teraz jeszcze dwie elektrownie: Pątnów II i Bełchatów II. Według rządowych planów do 2025 roku powinniśmy produkować dodatkowo 15 tys. MW energii. Potrzeba na to około 80 mld zł. - Powinniśmy budować jedną elektrownię rocznie - uważa prof. Władysław Mielczarski, unijny koordynator ds. połączeń sieci energetycznych między Polską a Litwą i Polską a Niemcami - czytamy w gazecie. Tymczasem Woźniak powiedział w czwartkowym wywiadzie dla radia PiN, że "Raport rzeczywiście powstaje, natomiast nie ma w nim tych tez, które są pomieszczone dziś w "GW".
Robimy raport, który pokazuje, jakie są konieczne inwestycje w całym sektorze, żeby nadążyć za popytem, który rzeczywiście wzrasta - powiedział minister.
Podkreślił, że podane tam wskaźniki należy traktować jedynie szacunkowo. Bo trzeba ocenić jako odważne np. podanie wskaźnika 20 proc. wzrostu poboru energii elektrycznej w Warszawie. To się zdarza w okresach szczytu, a nawet więcej, ale tu nie chodzi o popyt uśredniony - powiedział.
Woźniak przyznał, że groziło nam, iż w ciągu 5 lat mogą powstać problemy z prądem - Gdybyśmy nie zrobili tego, co skończyło się miesiąc temu, tzn. gdybyśmy nie dokonali konsolidacji w obrębie całego sektora na cztery grupy, dlatego że zdolność o inwestycji sektora rozdrobnionego była w okolicach zera.
Dla przykładu, zdolność inwestycyjna Polskiej Grupy Energetycznej (PGE), powstałej na bazie Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE), wzrosła kilkakrotnie, dodał.
Odnosząc się do kwoty 80 mld zł inwestycji w ciągu 10 lat, Woźniak powiedział: To kwota bliska prawdy, ale to jest mało. To jest niedoszacowane. Dokładne wyliczenia będą opracowane w końcu września, kiedy będzie gotowa "Polityka energetyczna państwa", dodał.
Niebezpieczeństwa na dzisiaj, ani na najbliższe kilka lat oczywiście nie ma. To, co zostało napisane w gazecie, zakłada, że nie będziemy robić nic - tak, jak byśmy dziś założyli ręce i poczekali, aż za 5 lat nam zabraknie prądu. Tak, oczywiście, nie będzie - podsumował minister.
Zobacz także:
Oszczędzajmy energię bo może jej brakować
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Woźniak: Polsce nie zagrozi brak prądu