Most energetyczny, który połączy Polskę i Niemcy, może powstać za kilka lat, podobnie jak połączenie z Litwą.
Po stronie polskiej rozmowy będzie prowadzić PSE Operator, a zza Odry - firma Vattenfall Europe Transmission. Zdaniem Władysława Mielczarskiego są duże szanse na porozumienie i uzgodnienie warunków współpracy w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Na 15 maja wstępnie zaplanowano w Berlinie konferencję z udziałem nie tylko tych firm, ale też przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki oraz urzędów regulacji i Komisji Europejskiej.
- Może wówczas dojść do podpisania umowy o utworzeniu spółki, która zajęłaby się przygotowaniem projektu - mówi "Rz" Władysław Mielczarski, który w imieniu UE koordynuje rozbudowę połączeń energetycznych między Polską i Niemcami oraz Polską i Litwą.
Przedstawiciele Vattenfalla przyznają, że analizy tego projektu są na wstępnym etapie. Polska ma już z Niemcami dwa połączenia, ale każda z tych linii wymaga modernizacji. Gdyby firmy doszły do porozumienia także w tej kwestii, to na przykład modernizację linii w rejonie Szczecina można wykonać w ciągu dwóch lat. W tym przypadku analizy możliwości rozbudowy są już gotowe - wyjaśnia dziennik.
Nie jest przesądzone, jak dużą moc miałby most polsko-niemiecki. Będzie to zależeć od tego, czy w rejonie Legnicy, gdzie znajdują się duże złoża węgla, powstanie nowa elektrownia. Gdy zapadnie decyzja o eksploatacji tych zasobów i budowie nowego bloku, linia do Niemiec zyska większą moc niż dwa istniejące połączenia.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Z Europy popłynie energia do Polski