Zamiast dużych bloków energetycznych lepiej budować więcej małych jednostek

Ze względów sieciowych korzystniej byłoby wybudować 50 czy nawet 100 bloków o mocy ok. 20 MW każdy, niż instalować 2 tys. MW w jednej czy dwóch elektrowniach - mówi wnp.pl Jarosław Mlonka, prezes Sumitomo SHI FW Energia Polska (poprzednio Amec Foster Wheeler Energia Polska).

- Skutkiem ubocznym budowy dużych bloków na parametry nadkrytyczne, opalanych węglem kamiennym będzie powiększenie dostępności na rynku odpadów węglowych. O tym się milczy, ale blok pyłowy na parametry nadkrytyczne wymaga paliwa o odpowiedniej jakości, w związku z powyższym odpady węglowe pozostaną niezagospodarowane. Bardzo łatwo więc znajdą drogę do piecyka Kowalskiego, ponieważ tona opału o niskiej jakości kalorycznej kosztuje kilkadziesiąt złotych - mówi Jarosław Mlonka, prezes Sumitomo SHI FW Energia Polska (poprzednio Amec Foster Wheeler Energia Polska).

Często się mówi, że w nowych blokach będzie spalany węgiel złej jakości. Prezes Mlonka studzi te oczekiwania. - Jeżeli 19-23 tys. kilodżuli na tonę, a taki węgiel będzie spalany w budowanych jednostkach, to jest węgiel złej jakości, to nie będę tego komentował - dodaje Jarosław Mlonka.

W dalszej części czytaj:

Węgiel trafiający do elektrowni jest coraz gorszej jakości - jak to wpływa na pracę bloków?
Czy nowe, duże jednostki będą zagrożeniem dla stabilności pracy systemu energetycznego?
Czym najlepiej opalać małe bloki energetyczne?
Czy polskie firmy zyskają na budowie większej ilości małych jednostek?