Zarzuty dotyczące wyrządzenia szkody w wielkich rozmiarach, przywłaszczenia mienia, prania brudnych pieniędzy i sporządzenia nierzetelnego operatu szacunkowego – takie zarzuty usłyszeli podejrzani w sprawie nieprawidłowości przy zakupie Elektrociepłowni Przeworsk.
Od czwartku trwały przesłuchania tych osób w śląskim wydziale Prokuratury Krajowej. "Czynności te zostały przerwane minionej nocy z uwagi na późną porę i będą dzisiaj kontynuowane" - powiedział w piątek prok. Piotr Żak z PK.
Jak powiedział prokurator, b. członkowie zarządu i b. dyrektor w PGE EO usłyszeli zarzuty dotyczące niegospodarności - wyrządzenia szkody w wielkich rozmiarach. Chodzi o co najmniej 22 mln zł.
Podkarpacki przedsiębiorca z branży energetycznej usłyszał zarzut przywłaszczenia mienia znacznej wartości - co najmniej 6 mln zł. Jest też podejrzany o pranie brudnych pieniędzy m.in. w Liechtensteinie, na Słowacji i Gibraltarze. Miał mu w tym pomagać zagraniczny biznesmen.
- Biegły rzeczoznawca jest natomiast podejrzany o sporządzenie nierzetelnego operatu szacunkowego, w którym wartość części składowych nieruchomości została zawyżona o co najmniej 10 mln zł - powiedział prok. Żak.
Prokuratura na razie nie ujawnia, w jaki sposób podejrzani ustosunkowali się do zarzutów. Dopiero po zakończenia przesłuchań zapadnie decyzja w sprawie stosowania wobec nich środków zapobiegawczych.
Czytaj: Byli członkowie zarządu spółki z grupy PGE zatrzymani
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Zatrzymani ws. Elektrociepłowni Przeworsk usłyszeli zarzuty