Skierowanie wszystkich pozwoleń na emisję CO2 na aukcje, co ma nastąpić po roku 2013, jest wygodne dla 15 krajów "starej" Unii Europejskiej, przy okazji likwiduje konkurencyjność nowych członków Unii - ocenia prof. Krzysztof Żmijewski z Politechniki Warszawskiej.
Nie ma żadnego dokumentu tak zatytułowanego, są jedynie deklaracje. Te deklaracje które znam, oceniam pozytywne. Podkreślam jednak, że są to deklaracje, a nie rezultaty działań. Są sygnały mówiące, jakie powinny być założenia polityki energetycznej, te sygnały nie są antyeuropejskie i nie negują polityki energetycznej i klimatycznej Unii Europejskiej, co robiła poprzednia ekipa rządowa, a co było bez sensu, ponieważ koszty jakie ponieśliśmy w związku z tym są bardzo wysokie. To niebezpieczeństwo, że cena energii na rynku hurtowym w roku 2013 przekroczy 600 zł. Stanie się tak, kiedy pozwolenia na emisję CO2 będzie można zdobyć tylko poprzez ich zakup na aukcji lub giełdzie. Będziemy mieli wtedy pełny aukcjonizm paneuropejski. To, że pełny to jest mniej groźne, ale, że paneuropejski jest niezwykle niebezpieczne. To oznacza, że będziemy ścigali się o zakup uprawnień, których będzie z założenia brakowało, z podmiotami znacznie bogatszymi i potrzebującymi ich mniej, co oznacza, że za jedno pozwolenie będą mogli zapłacić więcej. Jeżeli Pan potrzebuje do samochodu 5 litrów benzyny a zarabia 5 tys. euro, a ktoś potrzebuje 15 litrów i zarabia 1,5 tys, euro o kto może zapłacić więcej za benzynę?
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Żmijewski: KE proponuje cuda