Rząd węgierski podziela stanowisko rządu polskiego, że każdy kraj członkowski UE powinien stworzyć własny miks energetyczny, w zależności od uwarunkowań wewnętrznych - powiedział nam Zoltán Cséfalvay, minister stanu w Ministerstwie Gospodarki Narodowej Węgier.
Przypomniał on, że cena energii elektrycznej w USA jest ok. połowę niższa, niż średnio w UE, a cena gazu ziemnego - o 2/3 niższa.
Zdaniem ministra Cséfalvay, są dwa powody tak dużej dysproporcji. Pierwszy, to regulacje wewnętrzne w UE, w tym realizowana polityka klimatyczno-energetyczna. Drugi, tkwi w źródłach dostaw surowców energetycznych.
- Ujmując grzecznie, ceny energii w UE nie są właściwe, a np. dotacje rządowe do OZE wpływają na ich poziom - podkreślił minister.
Wychodząc z takich przesłanek, rząd węgierski zdecydował się na rozbudowę o dwa nowe bloki elektrowni atomowej. Ma to zapewnić w przyszłości stabilną podaż energii elektrycznej i polepszyć miks energetyczny.
W ocenie Ministerstwa Gospodarki Narodowej, ta długoterminowa inwestycja (prąd z nowych bloków popłynie najwcześniej za 10 lat) jest bardzo korzystnym rozwiązaniem z punktu widzenia biznesowego. Węgry pozyskają na nią kredyt rosyjski, którego spłata rozpocznie się po uruchomieniu bloków, a ponadto duża część wydanych środków zostanie w kraju, bowiem budowę będą realizować firmy narodowe.
Rząd nie będzie udzielał w przyszłości pomocy finansowej operatorowi elektrowni. Jest to komercyjna rozbudowa istniejącej elektrowni, podkreślił minister. MGN nie może jeszcze podać ceny 1 kWh energii wytwarzanej w nowych blokach, bowiem rzecz dotyczy sytuacji za 10 lat, czyli jest zbyt wiele zmiennych na światowym rynku energii dla ścisłych szacunków.
Oceniając 10 lat członkostwa w UE krajów Europy Środkowej Zoltán Cséfalvay powiedział, że najważniejszym czynnikiem dla ich rozwoju były nie tyle środki z funduszu spójności, co dostęp do wspólnego rynku. Podkreślił też, że ta miniona dekada na Węgrzech upłynęła w połowie pod znakiem kryzysu gospodarczego i walki z nim.
- Obecnie Węgry, po realizacji trybu zarządzania kryzysowego w ciągu 4 lat i usuwaniu błędów popełnionych przez poprzedni rząd, odzyskały stabilne podstawy do wzrostu gospodarczego - podkreślił minister Cséfalvay.
Deficyt budżetowy od dwóch lat został zmniejszony poniżej 3 proc., spadł też poziom zadłużenia publicznego do PKB do bezpiecznego poziomu. W tym roku PKB Węgier, jak zakłada rząd, wzrośnie o ok. 2,5 proc.
- Nie ma czegoś takiego, jak "węgierska droga konsolidacji fiskalnej" - dodał minister.
Jego zdaniem, kontrowersje wzbudziła postawa rządu w rozmowach z MFW. "Mówiliśmy jasno, że musi być równy podział ryzyka i obciążeń, rozłożony pomiędzy państwo, społeczeństwo i przedsiębiorstwa. To my pierwsi mówiliśmy, że trzeba wprowadzić podatek od transakcji bankowych, co wzbudziło reakcję MFW, ale co wkrótce stało się rzeczywistością w 10 innych krajach europejskich" - stwierdził minister Cséfalvay.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Zoltán Cséfalvay: nie ma "węgierskiej" drogi walki z kryzysem