Sławomir Jankiewicz znalazł się pod ostrzałem za kontakty z Vattenfallem.
Międzyzakładowy Związek Zawodowy Pracowników Grupy Kapitałowej Enea wytoczył ciężkie działa przeciwko Sławomirowi Jankiewiczowi, członkowi zarządu spółki odpowiedzialnemu za jej finanse.
"Czy dopuszczenie Firmy Vattenfall do informacji finansowych ENEA S.A. w stopniu szerszym niż pozostałych inwestorów nie jest sprzeczne z uregulowaniami prawnymi dotyczącymi spółek notowanych na GPW?" — pytają związkowcy w piśmie skierowanym do ministra skarbu, do którego dotarł "Puls Biznesu".
Związkowcy pytają też szefa resortu skarbu, czy — jego zdaniem — postępowanie Sławomira Jankiewicza nie jest działaniem na szkodę spółki i nie kłóci się z deklaracjami ministra o transparentnej sprzedaży większościowego pakietu akcji Enei. W piśmie adresowanym do Aleksandra Grada domagają się wręcz ujawnienia warunków sprzedaży tego pakietu i rozpoczęcia negocjacji umowy społecznej, bo — ich zdaniem — działalność członka zarządu wskazuje na to, że Vattenfall już został inwestorem strategicznym w Enei.
O co chodzi związkowcom? Twierdzą, że w Enei odbywają się regularne spotkania służb finansowych spółki z przedstawicielami Vattenfalla, który w wyniku ubiegłorocznej oferty publicznej stał się właścicielem niespełna 19 proc. akcji grupy. Ostatnie odbyło się 13 marca.
— To było pierwsze i, jak dotąd, jedyne takie spotkanie — zapewnia Sławomir Jankiewicz.
Szef finansowy Enei twierdzi, że nie doszło na nim do ujawnienia żadnych informacji o charakterze poufnym.
— Przedstawiliśmy tylko ogólne informacje dotyczące struktury organizacyjnej departamentu finansowego. Naszym celem było zdobycie know-how, jakim dysponuje Vattenfall od dawna prowadzący działalność w branży energetycznej w UE. Wszystkie materiały, które mu przekazaliśmy, były wcześniej zaakceptowane przez nasze służby zajmujące się komunikacją korporacyjną i odpowiedzialne za informacje giełdowe — podkreśla Sławomir Jankiewicz.
Podobnie o przebiegu spotkania wypowiada się Vattenfall. Szwedzki koncern twierdzi, że miało ono charakter kurtuazyjny.
Członek zarządu nie ukrywa jednak, że przejął się donosem związkowców.
— Widzę, że to gra polityczna, nie rozumiem tylko motywów ataku personalnego na mnie — dodaje.
W zarządzie Enei zasiada od niedawna (wybrała go rada kontrolowana przez ministra skarbu) i w piątek nie był pewny, czy koledzy będą solidarni. Teraz uważa, że to nie najważniejsze.
— Fakty mówią za siebie. Wszystko odbyło się oficjalnie, a po spotkaniu powstała notatka — zapewnia Sławomir Jankiewicz.
Twierdzi, że zaproszenie Vattenfalla do Poznania było naturalnym następstwem wizyty zarządu grupy w siedzibie koncernu w Gliwicach, której organizatorem był Paweł Mortas, prezes Enei.
— Pojechaliśmy na zaproszenie Vattenfalla, drugiego co do wielkości udziałowca Enei, który chciał nam przedstawić swoją grupę kapitałową. Nasze prezentacje były krótkie, a zakres przekazanych informacji mniejszy niż przed ofertą publiczną — zapewnia Paweł Mortas.
Prezes dodaje, że o rewizycie Vattenfalla w Enei dowiedział się po fakcie. Nie była organizowana na poziomie zarządu. Po powrocie z urlopu chce zbadać sprawę. Współpracę z Jankiewiczem ocenia pozytywnie.
O wyjaśnienia poprosi też spółkę minister skarbu.
— Oczywiście jeśli dotrze do nas pismo związkowców — zaznacza Maciej Wewiór, rzecznik resortu.
Tymczasem w oficjalnej odpowiedzi skierowanej do związkowców Enea potwierdza wersję Sławomira Jankiewicza. Spółka zapewnia, że nie przekazano Vattenfallowi informacji strategicznych ani poufnych i nie doszło do naruszenia prawa.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Związki doniosły na wiceszefa grupy Enea